We wtorek (tj.15.10) białostocki oddział Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa podsumował stan realizacji programu SAPARD.
Z SAPARDU mogli skorzystać rolnicy indywidualni, zakłady przetwórcze działające w branży spożywczej i samorządy. Najlepiej wypadły samorządy, które złożyły 115 wniosków o łączną dotację prawie 46 mln złotych, a co ważniejsze, jak stwierdził Wojciech Szczepkowski, zastępca dyrektora biura regionalnego SAPARD, przeważająca ich liczba będzie zaakceptowana.
Specjaliści agencji są właśnie w trakcie rozpatrywania wniosków. Do tej pory zbadali ich ponad 80.
Wczoraj upłynął termin składania wniosków przez przetwórców, którzy chcą zmodernizować produkcję. Zdaniem agencji w województwie są 83 przedsiębiorstwa, które spełniały warunki do ubiegania się o dotację.
Na początku chęć złożenia wniosków zadeklarowało 18 przetwórców. Skończyło się na 14 – mówi Wojciech Dzierzgowski, dyrektor oddziału regionalnego ARiMR.
Wnioski przysłała m.in. wysokomazowiecka Mlekovita, Polseru z Siemiatycz, OSM Piątnica oraz Moniecka Spółdzielnia Mleczarska.
Najgorzej wygląda sytuacja wśród rolników. Od nich wpłynęło tylko dziesięć wniosków, w tym z trzema już podpisano umowy o dotację, a dwa zostały odrzucone. Nie jest to liczba oszałamiająca, ale w całym kraju rolnicy indywidualni złożyli do tej pory tylko 92 wnioski, więc dziesięć z naszego województwa to dużo więcej niż w innych regionach – próbował na sprawę optymistycznie spojrzeć Dzierzgowski.
Na razie SAPARD przegrywa z kredytami preferencyjnymi, które są dla rolnika łatwiejsze w obsłudze – mówił Szczepkowski. Może kiedy rolnik zobaczy, że jego sąsiad dostał pieniądze z SAPARDU, to zacznie do nas wpływać więcej wniosków. Jest jeszcze sporo czasu, bo aż do lipca 2003 roku.