"Zmartwychwstanie" jest zapowiadane jako drugie "Wesele" Wyspiańskiego. Sponsorowaną przez Samoobronę sztukę wystawi we wtorek w stołecznej Sali Kongresowej Bohdan Poręba. Po latach milczenia i reżyserowania "na wschodzie" postanowił przypomnieć się polskiej publiczności.
Sztukę napisała Lusia Ogińska, żona Ryszarda Filipskiego, odtwórcy głównej roli w "Hubalu" reżyserowanym przez Porębę. Obaj działali w nacjonalistycznym Zjednoczeniu Patriotycznym "Grunwald". Dotąd Ogińska realizowała się, pisząc dla dzieci m.in. "Przygody misia Bidulka" czy "Księgi Roztoczańskich Krasnali".
- Jej drogę twórczą można porównać do drogi Marii Konopnickiej, od baśni "O krasnoludkach i sierotce Marysi" po "Rotę" - charakteryzuje autorkę Bohdan Poręba.
Sama Ogińska, przedstawiana na ulotkach sponsorującej ją Samoobrony jako "narodowa polska poetka", nie ma wysokiego mniemania o naszej literaturze.
W prawicowo-nacjonalistycznej „Myśli Polskiej” mówiła: „Współczesnym autorom zależy przede wszystkim na karierze, pieniądzach (...). I poprawności politycznej, we współczesnym, unijnym komsomole można zajść co najwyżej do poziomu Ważyka, Szymborskiej czy Miłosza, a twórczość wymienionych z całą pewnością nigdy nie zawędruje pod polskie strzechy. (...) stan naszej kultury jest opłakany, wieje tandetą i formalizmem. Więcej na ten temat wyraziłam w jednym z pierwszych felietonów zatytułowanym » Kultura, czyli obieranie ziemniaków «”.
- "Zmartwychwstanie" jest niezwykle odważnym tekstem, do tego poziomu nie dorasta większość polskich teatrów. To będzie światowa prapremiera - podkreśla reżyser Poręba.
Sponsora dla sztuki - reklamowanej jako "Wesele" sto lat po "Weselu" Wyspiańskiego - szukał cztery lata, m.in. wśród partii politycznych. I trafił do Samoobrony. - Po prostu Andrzej Lepper odpisał mi jako jedyny - mówi.
Janusz Maksymiuk, szef biura Samoobrony, sztukę Ogińskiej charakteryzuje jako mocno narodową, z dużą ilością symboliki, a do tego ciekawie zrealizowaną, która trafiła w gusta przewodniczącego Leppera i partyjnych liderów.
Odczytuje mi fragment: "wszelka zawiłość i podłość, a jednocześnie prostactwo zdrad obecnych Redaktorów, Polityków, Bankierów". - Podobnie mówi przecież przewodniczący - zauważa Maksymiuk.
Nad spektaklem pracuje 29-osobowy zespół. Reżyser zdradził nam, że centralnym punktem scenografii będzie Krzyż Pojednania - projekt, któremu patronuje jego fundacja Requiem. - Jest już poświęcony, będzie stawał w miejscach zapalnych na całym świecie - zapowiada Poręba.
Ani działacze partyjni, ani reżyser nie zdradzili, jakie środki zaangażowała Samoobrona w wystawienie "Zmartwychwstania". - Pieniądze pożyczyliśmy od Związku Zawodowego Rolnictwa, bo nie chcemy w to mieszać partii. Pracujemy też społecznie, szykujemy zaplecze, wynajęliśmy salę. Można powiedzieć, że jesteśmy mecenasem tej sztuki - mówi Maksymiuk.
Na wtorkową premierę się wybiera. Honorowym gościem będzie jednak Andrzej Lepper. Na spektaklu przewodniczący pojawi się z kombatantami, których wcześniej będzie gościł. Nie wiadomo, czy czas na sztukę znajdzie wiceszef partii Krzysztof Filipek. - Ale będę zachęcał wyborców z mojego okręgu, żeby przyjechali - obiecuje.
Niewykluczone, że Samoobrona stanie się sponsorem innych projektów kulturalnych. Na razie nie zgłosił się żaden nowy twórca. Jeśli jednak partia postawi na mecenat, może nawet powołać zespół ekspercki. - Przecież mamy kompetentnych członków - podsumowuje Maksymiuk.
6761400
1