Zamiast zwiększać dług publiczny i zawieszać progi ostrożnościowe, należy zawiesić wydatki rządowe - uważa ekonomista Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski.
Rząd opowiedział się we wtorek za zawieszeniem progu 50-proc. długu publicznego do PKB. Zmianę taką przewiduje przyjęty przez rząd projekt nowelizacji ustawy o finansach publicznych.
"Zamiast zwiększać dług publiczny i zawieszać progi, należy zawiesić, nie progi, tylko wydatki rządowe" - powiedział we wtorek PAP Sadowski.
W jego ocenie, polski rząd ma do wyboru wprowadzenie innego mechanizmu, czyli dostosowanie wydatków budżetowych do wpływów z gospodarki, obywateli. Jego zdaniem, wszelkie zadłużenia mogą powodować destabilizację finansów publicznych i prowadzić "donikąd".
"Bez wątpienia potrzebny jest automatyczny mechanizm zamrażania wydatków rządowych i dostosowywania wydatków do poziomu dochodu" - powiedział. Dodał, że potrzebne są zmiany w systemie podatkowym tak, by nie był on blokujący i niszczący dla gospodarki. "Brak tych zmian, spowoduje, że coraz trudniej będzie konstruować budżety w ramach tego systemu" - zaznaczył.
Jak poinformowało w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu, projektowana zmiana +zawiesza+ w 2013 r. ograniczenia dotyczące zachowania relacji deficytu budżetu państwa do jego dochodów w ramach przekroczenia tzw. pierwszego progu ostrożnościowego (tj. gdy relacja państwowego długu publicznego do PKB jest większa niż 50 proc. i nie przekracza 55 proc.) oraz tzw. tymczasowej reguły wydatkowej.
Premier Donald Tusk poinformował we wtorek, że deficyt budżetowy wzrośnie w tym roku o 16 mld zł, a oszczędności w resortach wyniosą 8,5 - 8,6 mld zł
"We wszystkich resortach powinniśmy się spodziewać oszczędności. To nie jest tak, że są resorty mniej lub bardziej marnotrawne. Ale zaznaczam, oszczędności powinniśmy szukać w określonych kategoriach wydatków" - powiedział Andrzej Sadowski.
6243526
1