- Jeśli ta susza się nie skończy to zamiast dożynek, będziemy mieli sianokosy. Rolnicy biją na alarm - mówił na wczorajszej konferencji poseł Samoobrony, Waldemar Starosta.
Lubuska Samoobrona wystosowała do wojewody specjalne pismo w sprawie suszy. W specjalnym stanowisku Rady Wojewódzkiej partii czytamy m.in. "Rada (...) zaniepokojona jest zasięgiem i rozmiarem suszy panującej w województwie lubuskim, zwłaszcza że proces ten trwa już od kilku lat". Rada apeluje również do rolników lubuskich o kierowanie odpowiednich wniosków o odszkodowania do samorządów gminnych.
- Ja takie papiery do gminy złożę, bo jeszcze trochę i mi się ziemniaki w ziemi zagotują. Kropli deszczu od miesięcy na oczy nie widziałem - mówi Waldemar Sebastjańczyk, rolnik spod Szprotawy. - To jest katastrofa, co się dzieje teraz. Ziemia jest jak popiół i nawet kukurydza, zwykle odporna na suszę, już mi obumiera - dodaje z goryczą.
Pan Waldemar przeważnie z jednego hektara pola osiąga 4 tony zboża. W tym roku nie przewiduje więcej, jak 2 tony.
- Mam pszenicę, owies, łubin... Boję się o moje plony - mówi rolnik i deklaruje, że będzie się starał o umorzenie części podatku od gruntu rolnego.
Ireneusz Ganczar z Samoobrony deklaruje podczas konferencji. - Będziemy się starali o całkowite zwolnienie z czynszów dla dzierżawców i zwolnienie z podatku gruntowego. Dobrze by było również, gdyby rolnicy mogli szybciej otrzymać dopłaty bezpośrednie.
Wojewoda lubuski Marek Ast poprosił w poniedziałek wójtów i burmistrzów, aby przygotowali analizę sytuacji rolników w poszczególnych gminach. W Lubuskiem od prawie miesiąca utrzymują się wysokie temperatury sięgające nawet 30 st. C w cieniu. Dyrektor Wydziału Rolnictwa LUW Jan Rydzanicz poinformował, że wójtowie i burmistrzowie gmin mogą składać odpowiednie wnioski w celu powołania komisji badających straty na podległych im terenach. Rydzanicz dodał, że o sytuacji rolników w województwie poinformowani zostali premier i minister rolnictwa.
Ze wstępnych ustaleń lubuskich urzędników wynika, że na skutek suszy straty rolników z południa województwa lubuskiego będą większe niż na północy regionu.