Ten rok jest bardzo trudny dla rolnictwa: najpierw były problemy ze zbiorem zbóż, teraz są kłopoty z zasiewem ozimin, głównie rzepaku. W poprzednim sezonie powierzchnia upraw rzepaku (przede wszystkim ozimego) sięgnęła około 800 tys. hektarów. W tym roku już wiadomo, że rolnicy obsiali o około 10-15 proc. mniejszy areał.
Było to związane głównie z tym, że na pola nie mogły wjechać ciągniki i maszyny, aby zaorać i zasiać rzepak, bo ziemia była nasiąknięta wodą. Oczywiście, być może wiosną rolnicy zasieją więcej rzepaku jarego, ale i tak nie unikniemy spadku produkcji czarnych oleistych nasion. Tym bardziej że duża część upraw jest zagrożona, bo z powodu deszczy rolnicy nie wszędzie zdążyli dokonać koniecznych oprysków i innych zabiegów agrotechnicznych. Choć z drugiej strony zima nie przyszła do nas tak szybko, jak rok temu, więc warunki wegetacji roślin nie są złe.A już w tym roku - jak szacuje Główny Urząd Statystyczny - zbiory rzepaku i rzepiku wyniosły około 2,1 mln ton, czyli były o 16,4 proc. mniejsze od zbiorów uzyskanych w roku ubiegłym. W 2011 r. możemy więc zebrać znacznie mniej niż 2 mln ton ziarna. To zaś oznacza duże prawdopodobieństwo utrzymania się w dłuższym okresie wysokich cen skupu. Według ostatnich danych podanych przez Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku, tona ziarna kosztuje przeciętnie ponad 1400 złotych.