Niemcy kupują polski rzepak. Przygraniczni rolnicy mają świetną propozycje - sprzedać drożej na zachód niż do rodzimego punktu skupu. Powstały nawet specjalne grupy producenckie, tylko po to by wykorzystać dobrą koniunkturę na rzepak.
Rolnicy w powiecie oleśnickim na rzepaku w tym roku wiele nie zarobią. Jakość jest kiepska, wydajność mniejsza niż w ubiegłym roku.
Jan Drobek „Cena 1300 złotych przy wydajności 2,5 tony, no to by było na granicy opłacalności”
Tymczasem w rejonie Zgorzelca właśnie z rzepakiem rolnicy wiążą wielkie nadzieje. W tym roku zbiorą go z kilku tysięcy hektarów. A wszystko z myślą o zachodnich agrorafineriach.
Leszek Grala „Ze strony naszych niemieckich partnerów mamy znacznie lepsze warunki płatności, po stronie niemieckiej, po stronie tamtych partnerów obowiązują lepsze dla naszych rolników warunki technologiczne”
Tymczasem niemieckie oferty są około 10% wyższe i tamtejsi kontrahenci płacą szybciej. Nic więc dziwnego, że rolnicy stracili zainteresowanie krajowym skupem.
Leszek Grala „Tutaj mamy terminy 3 dniowe, przedpłaty maksymalnie 7 dniowe, tam się mówi o 21 dniach, o 14”
Nowe grupy producenckie wspólnie gromadzą rzepak, suszą i przygotowują na eksport.
Józef Liczner „Przy sprzedaży dużej ilości ziarna łatwiej jest znaleźć kontrahenta”
Wzrostowi cen rzepaku sprzyja rosnący kurs euro. Kto wykorzystał dobrą koniunkturę, ten na rzepaku zarobił. A juz zapowiada się, że podobnie będzie z pszenicą...
8159917
1