Po tym, jak Ministerstwo Finansów zmniejszyło ponad dwukrotnie ulgę na biopaliwa wielkopolscy rolnicy boją się co zrobią teraz z zasianym rzepakiem. Mieli go sprzedać właścicielom tłoczni. Ci mówią jednak, że nie wyprodukują tyle biopaliwa ile planowali, bo przestało im się to opłacać.
Jeśli pogoda będzie sprzyjać rolnicy już teraz przewidują, że w Polsce może być nadprodukcja rzepaku. Produkcję ekologicznego paliwa chciał rozpocząć Wiesław Bujak – rolnik z Bródek. Zrezygnował. - Nie mamy tłoczni, ponieważ względy prawne uniemożliwiają nam to, musielibyśmy założyć grupę producencką, a to wiąże się z dodatkowymi kosztami. – mówi.
Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku obawia się, że taki sam los czeka także tych, którzy już zainwestowali w tłoczenie biopaliw.
Ministerstwo Finansów jest nieugięte. Urzędnicy tłumaczą, że musieli zmniejszyć ulgę, bo w niektórych przypadkach byłaby ona większa niż zapłacony podatek, a to byłaby niedozwolona pomoc publiczna.
Jacek Dominik – wiceminister finansów: - Dotychczasowy system zwolnień był niezgodny z prawem wspólnotowym ponieważ stanowił niedozwoloną pomoc publiczną.
Producentów biopaliw te tłumaczenia jednak nie przekonują. Ich zdaniem nowe rozporządzenie ministerstwa finansów kłóci się z innymi przepisami. Te już wcześniej zobowiązały do zawierania z rolnikami pięcioletnich umów z zagwarantowaną ceną skupu rzepaku. Przetwórcy żalą się, że jeśli będą chcieli dotrzymać umów – zbankrutują.