Zatrudnieni na umowę zlecenie uzyskają prawo do zasiłku dla bezrobotnych i wyższe świadczenia - taki ma być efekt zmian, których projekt przyjął rząd. Zostaną też oskładkowane wynagrodzenia członków rad nadzorczych. Wpływy do FUS mają wzrosnąć o 650 mln zł.
Przyjęty we wtorek przez Radę Ministrów projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i niektórych innych ustaw jest jednym z elementów zapowiadanego w połowie stycznia - przez premiera i ministra pracy - na 2014 r. paktu dla pracy.
Według założeń MPiPS projekt przyniesie w 2014 r. wzrost wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych o 650 mln zł. Zmiana ma też pomóc ograniczyć patologiczne nadużywanie umów cywilnoprawnych zamiast etatów.
Przygotowany przez MPiPS projekt zakłada dwie rzeczy: obłożenie obowiązkowymi składkami emerytalnymi i rentowymi wynagrodzeń członków rad nadzorczych oraz wprowadzenie obowiązku, by osoby pracujące na umowę zlecenie (niezależnie od liczby zleceń) opłacały składki przynajmniej od wysokości płacy minimalnej (obecnie 1680 zł).
Premier podkreślił po posiedzeniu rządu, że obecnie jest wiele przypadków, w których niektóre osoby pracują na dwóch lub więcej umowach zlecenie, z których oskładkowana jest najmniejsza, symboliczna. - Będziemy urealniali poziom tej składki ubezpieczeniowej - powiedział Donald Tusk.
- Co być może najważniejsze, będziemy się także starali oskładkować dochody takie jak - w przypadku tej ustawy - wynagrodzenia z tytułu zasiadania w radach nadzorczych. Było takie też poczucie niesprawiedliwości - często całkiem solidne wynagrodzenie z tytułu zasiadania w radach nadzorczych nie było obciążone składką emerytalną - dodał premier.
Członkowie rad nadzorczych podlegają obecnie jedynie obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu. Po zmianie, obowiązkowe byłyby dla nich także składki: emerytalna i rentowa, bez względu na to, czy mają inny tytuł do ubezpieczeń społecznych i bez względu na fakt pobierania emerytury lub renty.
Podstawą wymiaru składek członków rad nadzorczych stanowiłoby ich wynagrodzenie z tytułu obowiązków członka rady, płatnikiem składek byłby podmiot, w którym działa RN.
Według danych ZUS z końca 2012 r. w Polsce było blisko 50 tys. członków rad nadzorczych. Obłożenie ich wynagrodzeń dodatkowymi składkami przyniosłoby w 2014 r. zwiększenie wpływów do FUS o ok. 300 mln zł.
W przypadku umów zleceń zmiana dotyczy tzw. zbiegu umów zleceń, czyli kilku umów równolegle wykonywanych przez zleceniobiorcę. Obecnie jest tak, że pracownicy zatrudnieni na etacie płacą składki do ZUS od całego wynagrodzenia, natomiast osoby, które mają kilka umów zleceń, podlegają ubezpieczeniu społecznemu tylko z jednej umowy - pierwszej lub przez siebie wybranej, bez względu na wysokość wynagrodzenia.
Prowadzi to do wielu nadużyć. Ubezpieczenie często jest bowiem odprowadzane od najniżej płatnej umowy, nawet kilkudziesięciozłotowej, a z pozostałych umów odprowadzane są tylko składki na ubezpieczenie zdrowotne. Niejednokrotnie dzieje się to wbrew woli pracowników, którzy jako słabszy podmiot na rynku pracy nie mają możliwości wyboru wyższego ubezpieczenia.
Proponowane regulacje dotyczyć będą osób posiadających co najmniej dwie umowy zlecenia oraz osób prowadzących pozarolniczą działalność, dodatkowo wykonujących pracę na podstawie umowy zlecenia, których podstawa wymiaru jest niższa niż minimalne wynagrodzenie.
MPiPS podkreśla, że wprowadzenie obowiązku opłacania składek na ZUS przynajmniej od wysokości płacy minimalnej sprawi, że osoby pracujące na umowach zleceniach w razie utraty pracy zyskają prawo do zasiłku dla bezrobotnych, wyższe będą ich emerytury, renty czy świadczenia na urlopie macierzyńskim.
- Będą także odkładać na emeryturę wystarczająco by móc liczyć na starość przynajmniej na minimalne świadczenie. Idąc na urlop macierzyński lub rodzicielski dostaną wyższe zasiłki w czasie opieki nad dzieckiem - podkreślił minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz w przesłanym PAP komunikacie.
Według szacunków MPiPS zmiana w oskładkowaniu umów zleceń zwiększy w 2014 r. wpływy składkowe do FUS o 350 mln zł.
W sumie zatem objęcie członków rad nadzorczych obowiązkowymi ubezpieczeniami emerytalnym i rentowymi oraz podwyższenie podstawy wymiaru do minimalnego wynagrodzenia w przypadku zleceniobiorców spowoduje w 2014 r. zwiększenie wpływów składek do FUS o 650 mln zł. Wzrost wydatków na świadczenia ma wynieść ok. 10 mln zł.
Jak podaje GUS na umowach zlecenie lub o dzieło pracuje obecnie blisko 1,4 mln Polaków i liczba ta z każdym rokiem rośnie. W 2008 r. na umowach cywilnoprawnych zatrudnionych było 9 proc. pracujących, a w 2013 r. już blisko 13 proc., co oznacza 40 proc. wzrost w ciągu pięciu lat.
Ponadto - jak alarmuje PIP - przybywa nieprawidłowości. Jeszcze w 2007 r. jedynie 4 proc. skontrolowanych firm łamało prawo zawierając umowę cywilnoprawną w sytuacji, gdy praca wykonywana była na warunkach etatu. W 2013 r. już co piąta umowa cywilnoprawna (19 proc.) powinna być zwykłą umową o pracę - informuje PIP.
Minister pracy podkreślił, że umowy zlecenia zawierane zgodnie z prawem nie są niczym złym. - Problem pojawia się, gdy zastępują umowy o pracę, a z tym mamy do czynienia - stwierdził Kosiniak-Kamysz. - Opłacanie składek na ZUS co najmniej od wysokości pensji minimalnej sprawi, że zawieranie umów zleceń zamiast umów o pracę stanie się dla pracodawców mniej atrakcyjne finansowo - dodał minister.
Jak podkreślił, przyjęty we wtorek projekt pozwoli też na wyrównanie szans pracodawców. - Firmy, zatrudniając pracowników na umowach zleceniach zamiast na umowach o pracę, zaniżają swoje koszty i stają się bardziej konkurencyjni. Przegrywają na tym uczciwi pracodawcy, którzy zatrudniają pracowników na umowach o pracę gwarantujących pełne zabezpieczenie - tłumaczył Kosiniak-Kamysz.
9464350
1