Wczoraj rolnicy najechali na stolicę. Swoje niezadowolenie manifestowali przed Pałacem Prezydenta, Narodowym Bankiem Polskim i Kancelarią Premiera. Na zakończenie spalili kukłę Leszka Millera.
Przybyli z całej Polski, aby wziąć udział w proteście zorganizowanym przez "Samoobronę" i "Solidarność" RI.
Przed rozpoczęciem manifestacji do rolników w "Sygnałach Dnia" zwrócił się
minister rolnictwa i rozwoju wsi, Adam Tański – Mam nadzieję, że dzisiejsza
demonstracja będzie kulminacją protestów. Potem nawiążemy dialog, który można
prowadzić w atmosferze spokoju.
Chłopom, którzy domagają się
poniesienia cen interwencyjnych produktów rolnych odpowiedział – Wyjściem nie
jest podwyżka cen skupu, ale obniżanie kosztów produkcji. Za najpilniejszą
sprawę dla resortu rolnictwa uznał opracowanie nowej ustawy o biopaliwach.
Jeśli Sejm nie odrzuci weta, to jesteśmy w stanie przygotować nowelizację w
ciągu kilku tygodni, uwzględniając wszystkie błędy prawne i ekonomiczne.
Tański podkreślił, że wykorzystanie żyta i rzepaku do produkcji biopaliw to
kilkadziesiąt tysięcy nowych miejsc pracy.
Protest rozpoczął się o godz.
11.00 na Placu Piłsudskiego. 2,5 tysiąca rolników ruszyło w kierunku Pałacu
Prezydenckiego (mimo wcześniejszych zapowiedzi, że zaczną od pikiety Kancelarii
Premiera). W rękach trzymali biało–czerwone flagi i transparenty: "Kto rolników
oszukuje, ten na dyby zasługuje", "Rząd pod sąd". Nieśli też szubienicę, na
której zawiesili dwie martwe kury, a pod nimi umieścili napis: "Dziś ludowcy,
jutro rządowcy".
Manifestanci wygwizdali szefa Kółek Rolniczych,
Władysława Serafina, który dołączył do nich na zaproszenie Andrzeja Leppera i
Romana Wierzbickiego, przewodniczącego NSZZ "Solidarność" RI. – Chłopi razem!–
zachęcał do walki prezes Serafin. – Ale bez ciebie! –
odpowiedzieli.
Przed siedzibą prezydenta RP rolnicy na moment zawiesili
broń i skandowali wspólnie przeciwko głowie państwa. Tu jest całe zło –
główny punkt dowodzenia antypolskiego i antyludzkiego – wykrzykiwał Andrzej
Lepper, wskazując na Pałac Prezydencki – Ten pan musi stąd odejść. Nie
zasługuje na to, byśmy go utrzymywali...
Po godz. 13.00 protestujący
dotarli przed Kancelarię Premiera, gdzie odbywało się posiedzenie Rady
Ministrów. Do zebranych po raz kolejny przemówił Lepper – Gdyby ten rząd miał
czyste uszy, to by usłyszał o co nam chodzi. Ludzie nie chcą cudów, ludzie chcą
pracy i godnego życia. Rolnicy wtórowali przewodniczącemu "Samoobrony"
krzycząc: – Złodzieje!.
Chłopi spalili kukłę premiera uwięzioną w dybach,
nad którymi widniał napis: "Kto rolników oszukuje, ten na dyby zasługuje".
Manifestacja zakończyła się po godz. 14.00 odśpiewaniem
hymnu.
Protestujący blokowali główne trakty stolicy przepraszając
warszawiaków za utrudnienia. Jednocześnie starali się maszerować jak najwolniej.
Mamy czas, nigdzie się nam nie spieszy – mówili.
Rolnicy
protestowali nie tylko w stolicy. W naszym regionie były trzy blokady w
Kruszwicy (nr 62), Wąbrzeźnie (nr 11) i Dąbrowie (nr 254 i 765). W Białymstoku
ok. 50 chłopów pikietowało Podlaski Urząd Wojewódzki. "Wstyd, że tak wielka
Europa boi się białostockiego chłopa" – napisali manifestanci na transparencie.
Rolnicy zatarasowali drogi w Lubelskiem, Świętokrzyskiem i
Wielkopolskiem.