Rząd nie inicjuje publicznej debaty na temat kosztów i korzyści wejścia Polski do strefy euro - ocenił podczas debaty w Sejmie szef SLD Leszek Miller. Wezwał też premiera, by ten przedstawił plan przystąpienia naszego kraju do eurolandu.
"Rząd nie inicjuje publicznej debaty na temat kosztów i korzyści wejścia Polski do strefy euro. Nie prezentuje żadnej drogi osiągnięcia tego celu. Nie inicjuje debaty na temat polskiej wizji rozwoju i umocnienia Unii Europejskiej" - mówił w czwartek Leszek Miller podczas debaty po wystąpieniu szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który przedstawił w Sejmie priorytety polskiej polityki zagranicznej na 2014 r.
Pytając o plany rządu dotyczące strategii wejścia Polski do grupy euro Miller mówił: "Mamy przed sobą proste pytanie: czy chcemy jechać w tym europejskim pociągu w drugiej klasie, czy w pierwszej klasie? Czy chcemy siedzieć przy tym stole, przy którym podejmuje się zasadnicze decyzje, a to jest strefa euro, czy będziemy się dowiadywać o tych decyzjach?".
Wezwał rząd do przedstawienia drogi prowadzącej do tego, aby "do tej pierwszej klasy się przesiąść". "Drogi rządzie, podejmijcie zobowiązanie, że w 10. rocznicę ruszycie tę sprawę z miejsca" - apelował Miller.
Szef SLD przekonywał także, że Polska nie przystąpiła do UE "dla chwilowego interesu". "To jest wybór strategiczny i historyczny, stąd też umacnianie Unii i pogłębianie integracji powinny stanowić imperatyw polskiej praktyki politycznej. Dlatego niepokoi nas, że wizja federalnej Europy została złożona na margines debaty, że następuje erozja sytemu wspólnotowego na rzecz międzyrządowego, że pogłębia się tworzenie Europy rożnych prędkości" - mówił Miler.
Odnosząc się do sytuacji na Ukrainie podkreślił, że najważniejsze cele Europy, w tym także polskiego rządu, nie zostały zrealizowane. Te cele, jego zdaniem, to: zachowanie integralności terytorialnej Ukrainy, jednolite stanowisko UE w sprawie kryzysu ukraińskiego, zrealizowanie założeń Partnerstwa Wschodniego.
Zdaniem Millera cele te nie zostały osiągnięte, bo w Europie mamy do czynienia z "prymatem gospodarki nad polityką". "Tak jak liczą się sojusze, tak liczą się przede wszystkim połączenia gospodarcze" - powiedział.
Lider SLD podkreślił jednocześnie wartość obecności Polski w NATO. "Nie grozi nam żadna wojna. Jeśli ktoś podważa naszą wschodnią granicę, to nie jest to Rosja, są to ukraińscy nacjonaliści. I nie sadzę, żeby NATO nie mogło dać sobie z tym rady. Jeżeli ktoś w Polsce twierdzi, że jesteśmy zagrożeni jakąś inwazją, to nie wierzy w siłę NATO, uważa, że NATO jest papierowym tygrysem niezdolnym do niczego. Ale ja uważam, że NATO jest zdolne i wierzę w ten pakt" - zadeklarował Miller.
9046391
1