Po 1 maja polskie przetwórnie ryb będą miały poważne problemy z kupnem surowca - uważa Resort Rolnictwa. Innego zdania są polscy przetwórcy, którzy takiego problemu nie widzą. Kto ma rację okaże się już za kilka miesięcy.
Teraz polskie firmy importują surowiec z Norwegii bez cła, bo miedzy naszymi krajami obowiązuje dwustronna umowa celna. Jest to bardzo korzystne dla polskich przetwórni, ale niestety nie potrwa to już długo. Po 1 maja sytuacja się nieco pogorszy. Jednak polskie firmy nie obawiają się problemu z zakupem ryb.
Resort Rolnictwa uważa, że zmieni się również kierunek zaopatrzenia, bo dostawcy norwescy mogą nie wytrzymać konkurencji innych państw. Ale to już nie nasz problem. Jak mówi Jerzy Józef Pilarczyk - wiceminister rolnictwa - oferta ryb surowych do przetwórstwa z Danii może być bardziej konkurencyjna niż z Norwegii.
Zdaniem ekspertów to nie brak surowca będzie spędzał sen z powiek polskim przetwórniom, ale konieczność zmian oraz dotrzymania odpowiednich standardów sanitarnych i jakościowych. W 2003 roku od Norwegów kupiliśmy około 100 tys. ton ryb. Były to głównie śledzi, makreli i łososi. To jest ponad połowa całego naszego importu.