W marcu i kwietniu zostanie przeprowadzona kampania przypominająca, że w Polsce obowiązuje zakaz uprawy roślin genetycznie modyfikowanych. Ma ona dotrzeć głównie do rolników - poinformował w środę na konferencji prasowej minister rolnictwa Stanisław Kalemba.
Chodzi o informacje na temat przepisów znowelizowanej ustawy o nasiennictwie. Dopuszcza ona obrót i rejestrację nasion GMO, ale rozporządzenia Rady Ministrów zakazują wysiewania takich nasion na polskich polach. Dotyczy to upraw kukurydzy MON 810 i ziemniaków Amflora, które jako jedyne są dopuszczone do uprawy na terenie Unii Europejskiej. Ustawa oraz rozporządzenia weszły w życie 28 stycznia br.
Kampania informacyjna, która już się rozpoczęła, ma przypominać, że uprawa roślin modyfikowanych jest w Polsce zakazana, a w przypadku ich wykrycia na polu grożą wysokie kary, łącznie ze zniszczeniem uprawy. W tym celu będą rozdawane ulotki, informacje te będą też podawane przez media.
Kalemba zaznaczył, że jeżeli rolnik ma wątpliwości, czy nasiona, które posiada są genetycznie modyfikowane, może w marcu bezpłatnie to sprawdzić w specjalistycznym laboratorium w Toruniu. Podkreślił, że każda partia zakupionych nasion powinna posiadać stosowną etykietę. Dodał, że kontrolą upraw zajmie się Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN), która przeprowadzi wyrywkowe badania na terenie całego kraju.
Główny Inspektor Ochrony Roślin Tadeusz Kłos poinformował, że Inspekcja zamierza skontrolować 5 proc. gospodarstw zajmujących się uprawą kukurydzy. Takich gospodarstw jest ok. 180 tys., czyli sprawdzonych będzie ok. 9 tys. "To kontrole planowe, ale Inspekcja będzie także przeprowadzała kontrole na tzw. wniosek obywateli. Jeżeli ktoś będzie miał podejrzenie, iż uprawiana jest kukurydza GMO, my będziemy to sprawdzać" - powiedział Kłos.
Wyjaśnił, że w pierwszej kolejności sprawdzana będzie dokumentacja, czyli faktury za zakup materiału siewnego oraz tzw. etykiety nasienne, informujące o rodzaju nasion. Oprócz rolniczych gospodarstw kontrolowane będą również autoryzowane punkty obrotu materiałem siewnym. Kłos powiedział, że co roku takich kontroli jest ok. 9 tys.; dotyczą one 7 tys. podmiotów zajmujących się sprzedażą nasion.
Szef PIORiN zaznaczył, że obecne przepisy dopuszczają obrót materiałem genetycznie modyfikowanym i jeżeli rolnik nabył takie nasiona, będzie on skontrolowany, czy przypadkiem ich nie wysiał. Dodał, że sprawdzanie materiału siewnego będzie odbywało się za pomocą pasków testowych i jeżeli wykażą one, że nasiona są podejrzane o modyfikację, będą pobierane próby, które zostaną przebadane w specjalistycznym laboratorium.
Szef resortu rolnictwa przypomniał, że ustawa o nasiennictwie z 2006 r. m.in. zawierała zakaz obrotu materiałem siewnym, jednak przepis ten był nieskuteczny, gdyż rolnicy mogli kupić modyfikowane nasiona np. w krajach sąsiedzkich. Ustawa natomiast nie przewidywała kontroli upraw na polach. Dlatego, według doniesień medialnych, w Polsce takie uprawy były, co wzbudzało liczne protesty ekologów.
Kalemba tłumaczył, że powodem zmiany ustawy o nasiennictwie był wyrok Trybunału Sprawiedliwości z lipca 2009 r., który dotyczył niedostosowania polskiego prawa do unijnych regulacji. Komisja Europejska zaczęła Polsce naliczać karę, miała ona wynieść 280 mln euro. Dlatego - jak mówił - pilnie trzeba było zmienić polskie przepisy tak, by KE nie miała do nich zastrzeżeń. W wyniku współpracy ze stroną społeczną znaleziono kompromis, który m.in. zezwala na sprzedaż nasion - jak chciała KE, ale jednocześnie rząd zakazał uprawy roślin GMO na terenie Polski.
8845911
1