Ruch Palikota przygotował projekt nowelizacji Prawa pracy; zakłada on m.in. likwidację "umów śmieciowych" i ograniczenie przywilejów związkowych, które szef RP Janusz Palikot nazwał "dętymi". Propozycja wprowadza np. ograniczenia dotyczące etatów związkowych.
"90 zmian, największa regulacja od 30 lat, likwidująca +umowy śmieciowe+, wprowadzająca ograniczenia +dętych+ przywilejów związkowych" - w ten sposób Janusz Palikot zaprezentował projekt na środowej konferencji prasowej.
Szef RP podkreślił, że propozycja ma m.in. zracjonalizować niektóre przywileje związkowe. Podkreślił, że Ruch nie chce iść "na taką konfrontację jak rząd", ale potrzebne jest ograniczenie tzw. etatu związkowego, dzięki czemu - jak mówił - "związki będą naprawdę pracownicze, a mniej polityczne". Wyraził nadzieję, że związkowcy będą chcieli dyskutować o projekcie.
Palikot poinformował, że projekt przygotowała posłanka Anna Grodzka (RP) oraz działacz Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej Grzegorz Ilnicki.
"Nowelizacja ma na celu likwidację +umów śmieciowych+, a przede wszystkim uściślenie definicji stosunku pracy, która będzie powodować lepszą ochronę pracowników" - powiedziała Grodzka. Jak dodała, projekt ma w piątek trafić do Sejmu.
Ruch Palikota postuluje wprowadzenie "domniemania zatrudnienia w ramach stosunku pracy dla osób, które wykonywały pracę bez umowy na piśmie". Propozycja zakłada ponadto, że pracownik, który ujawnił przed właściwym organem lub sądem pracy zatrudnienie na czarno, nie będzie podlegać odpowiedzialności karno-skarbowej.
RP chce też wejścia w życie zasady, że "druga umowa na czas określony lub praca wykonywana w sposób ciągły przez 24 miesiące, to stosunek pracy zawarty na czas nieokreślony". Partia opowiada się ponadto za wprowadzeniem obowiązku uzasadnienia oraz prawa do sądowej kontroli prawidłowości i zasadności wypowiedzenia wszystkich typów umów, poza umową na okres próby.
"W ramach reformy związków zawodowych proponujemy, po pierwsze, umocnienie prawa do strajku" - wyliczała Grodzka. Ilnicki wyjaśnił, że chodzi o zmianę przepisu mówiącego o tym, że w sprawach indywidualnych, podlegających jurysdykcji organów państwowych, nie można prowadzić strajku. "To jest przepis, który sprawia, że dziś strajk w obronie Anny Walentynowicz jest niemożliwy. Chcemy zmienić ten stan rzeczy" - powiedział.
Propozycja Ruchu przewiduje ponadto ograniczenie prawa do etatu związkowego w przypadku każdej osoby, tylko do połowy jej czasu pracy. Według Grodzkiej chodzi o to, by związkowiec zatrudniony na takim etacie "miał jednak kontakt z pracownikami, zwykłą codzienną pracą". Zgodnie z pomysłem RP funkcje związkowe można byłoby sprawować tylko przez dwie kadencje - do 10 lat z rzędu.
Palikot pytany był też o odbywające się w Warszawie w środę protesty związkowców przeciwko polityce rządu. Na pytanie, czy RP je popiera, odparł, że ludzie mają prawo protestować, więc dziwią go wypowiedzi m.in. premiera i innych polityków PO w tej sprawie. Donald Tusk mówił we wtorek, że jedynym postulatem związkowców jest obalenie rządu i że nie zgadza się z ich metodami.
"Ludzie mają prawo protestować, dopóki nie robią z tego burdy, awantury" - zaznaczył Palikot.
Zapowiedział też, że w imieniu Ruchu do związkowców wyjdzie m.in. Grodzka, by przedstawić protestującym projekt noweli Prawa pracy.
6807250
1