biogaz_09_2025

Różnice cen pomiędzy skupem a sklepem, sięgające nawet 3000 proc.

7 września 2012
Sklepowe ceny warzyw i owoców mogą być nawet o 3000 proc. wyższe niż te, które dostają rolnicy w skupie - mówią świętokrzyscy rolnicy, którzy zorganizowali w tej sprawie happening. Przypłynęli oni w czwartek Wisłą do Warszawy na tratwie 'Ponidzie'.
Happening swój początek miał w Nowym Korczynie, skąd rolnicy wypłynęli w sobotę. Rolnicy z województwa świętokrzyskiego w czwartek dotarli do celu, czyli warszawskiej Przystani Wioślarskiej. Przypłynęli tratwą, którą sami przygotowali; ze sobą mieli warzywa i owoce z regionu.

Na rozstawionych na przystani stoiskach mieszkańcy Warszawy mogli kupić warzywa po cenach obowiązujących w skupach, spróbować potraw, wypieków, ekologicznych warzyw i owoców, a także napić się wody mineralnej z Buska-Zdroju.

Organizatorzy happeningu chcą zwrócić uwagę na różnice cen pomiędzy skupem a sklepem, sięgające nawet 3000 proc. Rolnicy chcą pokazać mieszkańcom Warszawy, że kupując bezpośrednio u nich, konsumenci mogą liczyć na niskie ceny ekologicznych warzyw i owoców.

W czwartek po południu rozpoczęło się spotkanie uczestników akcji z ministrem rolnictwa. "Chcemy rozmawiać z ministrem rolnictwa, żeby dyskutując o tym, jak wydać środki na przyszłą perspektywę unijną w obszarze rolnym, jakie instrumenty wynegocjować z Komisją Europejską, wspomóc grupy producenckie, o których tyle mówimy; żeby wesprzeć rolników, żeby powstawały giełdy" - powiedział PAP przed spotkaniem marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas, który objął patronat nad imprezą.

Marszałek sprostował informację, która pojawiła się na stronie internetowej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego, w której można było przeczytać, że planowane jest spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim i Marszałek Sejmu Ewą Kopacz.

W czwartek na stołecznej przystani Jarubas mówił PAP, że idea happeningu zrodziła się w domu jednego z rolników. Rolnicy sami przeanalizowali ceny, które płacą konsumenci w Warszawie, i doszli do wniosku, że nie mogą pozwolić, żeby w mieście myślano, że tak wysokie ceny wyznaczają sami rolnicy.

Marszałek przyznał, że problemy rolników są mu bardzo bliskie, gdyż wychował się i mieszka na wsi. "Rolnicy spotykają się z dylematem, czy w ogóle podjąć się wykopek, bo prawdopodobne jest, że przychód nie pokryje kosztu, jaki muszą ponieść na ich przeprowadzenie. Bardzo ważne, żeby dać czynnik mobilizujący dla samych rolników, żeby organizowali się w małe kilkunastoosobowe grupy, bo nawet w takiej grupie można tak sterować działalnością, że w negocjacjach cen uzyskuje się mocniejszą pozycję" - powiedział.

"Traktujemy ten happening jako początek pewnego procesu. Myślę, że akcja zrobiła swoje i była potrzebna, żeby zwrócić uwagę społeczeństwa" - powiedział Jarubas. Dodał, że ruszają prace umownie nazywanego dziś komitetu "Tratwa 2012", który będzie zrzeszał instytucje związane z rolnictwem i przedstawicieli grup producenckich.

Rolnicy wypłynęli tratwą 1 września z Nowego Korczyna (woj. Świętokrzyskie), przepływali przez miejscowości Połaniec, Sandomierz, Solec nad Wisłą, Dęblin, Górę Kalwarię.

POWIĄZANE

Dzień dobry, Marek! Oto propozycja obszernego materiału redakcyjnego dla portalu...

Każdy model Fiat Grande Panda zawiera elementy wykonane z materiałów z recykling...

Ponad 80 proc. Polaków w wieku 18-25 lat korzysta z alkoholu. Wśród pijących jes...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)Pracuj.pl
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę