Instytucje finansowe coraz częściej oferują produkty inwestycyjne powiązane z cenami żywności. To bańka spekulacyjna wszech czasów - przestrzegają ekolodzy. Lokując pieniądze w fundusze grające na wzrost cen żywności przyczyniamy się do biedy, głodu i niedożywienia - przypomina 21 organizacji ekologicznych we wspólnym apelu o zaniechanie spekulacji surowcami rolnymi.
— Proponowane „inwestycje" nie polegają na lokowaniu nadwyżek pieniężnych w tworzenie nowych dóbr, np. w poprawę dystrybucji żywności czy zwiększenie jej produkcji. Bazują one natomiast na istniejącym niedoborze, i to niedoborze dóbr tak podstawowych jak żywność. Zdarza się, że spekulanci, aby utrzymać wrażenie braku towaru na rynku i podbijać jego ceny, gotowi są nawet wstrzymać się od sprzedaży posiadanych zapasów towarów — uważają ekolodzy.
Obecny wzrost cen żywności przypisuje się ubiegłorocznej suszy w Rosji, Kazachstanie i Ukrainie oraz ulewom w Australii. Analitycy powołują się na wzrost konsumpcji w Chinach i Indiach, których gospodarki odnotowują kilka lat z rzędu odpowiednio wzrost 10 proc. i 7 proc. PKB. Subsydiowanie agropaliw, słabnący dolar, w którym wyrażana jest część cen żywności także przyczyniły się do wzrostu notowań surowców na giełdach.
Z drugiej jednak strony, podczas gdy przez ostatnie miesiące zwyżkował indeks cen żywności Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) i osiągnął najwyższy poziom od 1990 r., na świecie nie zdarzyło się nic szczególnego mogącego wyjaśnić ten wzrost. W ostatnim roku nie nastąpił drastyczny wzrost ludności, społeczeństwa nie wzbogaciły się tak szybko, a kataklizmy pogodowe o różnym natężeniu zawsze były, są i będą. — Wszystko wskazuje na to, iż rozpoczęła się właśnie kolejna, najbardziej niemoralna i nieetyczna bańka spekulacyjna wszech czasów — uważają ekolodzy.
Pod apelem podpisał się m.in. Andrzej Kassenberg, prezes Instytutu na Rzecz Ekorozwoju i Jacek Bożek, kierujący Klubem Gaja.
Część analityków jest skłonna zgodzić się z ekologami. Najnowsze prognozy żniw przygotowane przez Amerykański Departament Rolnictwa wskazują na wzrost o 5 proc. powierzchni zasiewów kukurydzy i o 8 proc. pszenicy. Unijne zbiory pszenicy miękkiej mają w tym roku być wyższe o 3,5 proc. Mimo podania tych informacji w ostatnim tygodniu notowania zbóż nadal rosły.