Coraz więcej rolników oddaje organizacjom charytatywnym wycofane z Rosji warzywa i owoce. Po embargu tak spadły ceny, że mogą za to dostać więcej, niż gdyby sprzedali towar do hurtowni - informuje "Metro".
Gdy na początku sierpnia Rosja wprowadziła embargo na zachodnią żywność, w pierwszej kolejności strach zajrzał w oczy plantatorom warzyw i owoców. Rzucili więc wycofany z Rosji towar na rynek - w efekcie ceny wielu owoców i warzyw spadły w sierpniu nawet o połowę.
Ponieważ spadki cen mocno odczuli wszyscy europejscy plantatorzy, Komisja Europejska wysupłała 125 mln euro na wsparcie wsparcia poszkodowanych. Pieniądze obiecano tym, którzy zamiast rzucać towar na rynek, przekażą go potrzebującym. Polscy rolnicy narzekali, że środki są za małe, ale zaczęli zgłaszać się do Agencji Rynku Rolnego, by załatwić wstępne formalności. Dzwonili też do organizacji charytatywnych, by dowiedzieć się o ich możliwości odbioru towaru.
Z ARR rolnicy, którzy ucierpieli na embargu mają dostać ok. 1,15 zł za kilogram przekazanych pomidorów, 53 gr/kg za marchew, 24 gr/kg za kapustę, 1,8 zł/kg za paprykę, 65 gr/kg za kalafiory i brokuły, 1 zł/kg za ogórki i gruszki, 71 gr/kg za jabłka. W przypadku niektórych produktów to więcej niż mogliby dostać na rynku po spadkach cen. W efekcie tłumy chętnych ruszyły do ARR - do wczoraj 8,8 tys. producentów zgłosiło tam chęć wycofania z rynku partii owoców i warzyw (tydzień temu było ich tylko ok. 2 tys.).
Szybko też wzrosła ilość przekazywanej potrzebującym żywności, a system premiuje darowanie niesprzedanej żywności na cele charytatywne. Producent, który przeznaczy owoce i warzywa na kompost albo do utylizacji, może liczyć na dwa razy niższe rekompensaty.
Resort rolnictwa uspokaja, że rekompensat starczy dla wszystkich. Komisja Europejska już zapowiedziała, że 125 mln euro wsparcia to tylko wyjściowa kwota i będą kolejne transze.
9246869
1