Rosną szanse na to, by Unia Europejska nie zezwoliła na nazywanie wódką każdego napoju destylowanego, wytwarzanego nie tylko z ziemniaków i zbóż, ale także z winogron czy buraków cukrowych.
We wtorek Komisja Europejska miała przyjąć rozporządzenie, które za wódkę miało uznać każdy napój destylowany. Gabinety kilku komisarzy zgłosiły jednak zastrzeżenia do rozporządzenia i tym samym je zablokowały - dowiedziała się PAP od Johana Reyniersa z biura prasowego komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer Boel.
Rozporządzenie miało określić wymogi dotyczące destylacji i zawartości alkoholu, bez precyzowania, z czego można wytwarzać wódkę. Takiemu podejściu sprzeciwiają się Polska, Estonia, Finlandia i Szwecja, uważając, że na miano wódki zasługuje wyłącznie trunek destylowany ze zboża lub ziemniaków.
Zablokowanie rozporządzenia oznacza, że komisarz ds. rolnictwa będzie musiała wznowić pracę nad nim w porozumieniu z sektorem rolnym - wyjaśnił PAP Johan Reyniers.
W przeciwnym razie rozporządzenie w obecnej, niekorzystnej dla Polski formie, trafiłoby niebawem pod głosowanie Rady UE, gdzie Polsce, Finlandii, Szwecji i Estonii, bez wsparcia innych krajów nie wystarczyłoby głosów do jego odrzucenia.
"Niektóre państwa chcą szerszej definicji wódki po to, żeby móc sprzedawać wódkę, która jest wyprodukowana na przykład z winogron. To z punktu widzenia Polski jest niekorzystne. W naszym interesie jest bronienie obecnej definicji wódki" - mówił niedawno w Brukseli minister rolnictwa Wojciech Olejniczak.
PAP dowiedziała się nieoficjalnie, że wśród gabinetów, które zablokowały rozporządzenie, był gabinet komisarz Danuty Hübner.