Rosjanie testują cierpliwość polskich firm spożywczych. Wyniki kontroli ponoć już są, decyzji brak. Może pomoże Bruksela? - zastanawia się "Puls Biznesu".
Na razie nie ma przełomu w rozmowach z Rosją. Wczoraj Jerzy Pilarczyk,
wiceminister rolnictwa, przesłał kolejne pismo do Moskwy z prośbą o ujawnienie
daty przysłania rezultatów kontroli w zakładach przetwórstwa mleka oraz
wyznaczenie terminów kolejnej rosyjskiej wizytacji. Na kontrolę czekają jeszcze
24 zakłady przetwórstwa mięsa, 12-drobiu, 11-firm rybnych i
7-paszowych.
"Wysłaliśmy do Moskwy znacznie skróconą listę do trzeciej
tury kontroli w nadziei, że to przekona Rosjan" - tłumaczy Krzysztof
Jażdżewski, główny lekarz weterynarii.
Opóźnienia tłumaczone są
restrukturyzacją służb weterynaryjnych Federacji Rosyjskiej, która miała się
zakończyć do połowy lutego.
"Niestety uzyskaliśmy informację, że
proces ten potrwa do kwietnia. To oznacza, że kolejne kontrole mogą odwlec się w
czasie. Nie dotyczy to jednak wyników inspekcji w zakładach przetwórstwa mleka.
W rozmowach telefonicznych byliśmy wielokrotnie zapewniani, że dokumenty w tej
sprawie są już na biurkach urzędników. Potrzebna jest tylko wola polityczna"
- podkreśla Krzysztof Jażdżewski.