Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Rosjanie ruszają na zakupy żywności do Polski

3 grudnia 2015
Wprowadzenie przez Rosję embarga na produkty z UE uderza w firmy z obwodu kaliningradzkiego - podkreślają obserwatorzy. Już wcześniejszy zakaz importu wieprzowiny doprowadził do upadku kilku przetwórni. Zwykli Rosjanie na własną rękę przywożą żywność z Polski.
Ruch na polsko-rosyjskiej granicy znacząco wzrósł po tym, jak dwa lata temu weszła w życie umowa o małym ruchu granicznym. Obejmuje ona część Warmii, Mazur i Pomorza, a po rosyjskiej stronie cały obwód kaliningradzki.
"Polacy jeżdżą w ramach turystyki handlowej do obwodu, by kupić benzynę i ropę, a kaliningradczycy kupują w Polsce produkty spożywcze, chemię gospodarczą, odżywki dla małych dzieci" - przypomina Tadeusz Baryła z Centrum Badań Wschodnich w Olsztynie.
Mimo że w sklepach w obwodzie są jeszcze zapasy sprzed wprowadzenia 7 sierpnia przez Rosję zakazu importu produktów z UE, na granicy już jest większy ruch.
Rzecznik Izby Celnej w Olsztynie Ryszard Chudy poinformował PAP, że 2 sierpnia polsko-rosyjską granicę przekroczyło 5,9 tys. Rosjan, 3 sierpnia 5,3 tys., natomiast 9 sierpnia było to już 6,6 tys., a dzień później - 6,2 tys.
Jego zdaniem jest jednak zbyt wcześnie, by wyciągać wnioski dotyczące powodu tego wzrostu, bo może się on wiązać z wyjazdami urlopowymi. "Rosjanie z obwodu kaliningradzkiego i z Moskwy przez obwód przyjeżdżają na wypoczynek do Polski, a także do innych unijnych krajów. Oczywiście absolutna większość z nich wraca do obwodu z zakupami" - podkreślił Chudy.
Mimo iż na kaliningradzkim rynku są towary z UE, to są one droższe niż w Polsce. Eksklawa wciśnięta między Polskę i Litwę jest regionem silnie uzależnionym od importu produktów spożywczych.
"Po nałożeniu embarga należy liczyć się z nasileniem przyjazdów kaliningradczyków do Polski. Sytuacja na tamtejszym rynku będzie się pogarszała, więc jedyną możliwością zakupu towarów tańszych i lepszej jakości będą przyjazdy handlowe do Polski" - przewiduje w rozmowie z PAP ekspert Centrum Badań Wschodnich.
Baryła zastrzegł, że nie zrekompensuje to strat ponoszonych przez polskich producentów rolnych, ale będzie wspierało placówki handlowe w regionie północno-wschodniej Polski. Jak podkreślił, 60 proc. towarów do obwodu musi być dostarczona z zewnątrz, a miejscowe rolnictwo nie jest w stanie zaspokoić popytu.
M.in. z tego powodu embargo jest dotkliwe dla rosyjskich firm działających w obwodzie. Jak podkreślił szef Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji Konsulatu Generalnego Polski w Kaliningradzie Aleksander Milota, już sam zakaz sprowadzania wieprzowiny (wprowadzony po wykryciu na początku roku wirusa afrykańskiego pomoru świń ASF w Polsce) doprowadził do upadku kilku zakładów pracujących na surowcu z naszego kraju. "Tu podaje się różne dane - od 5 do 7 zakładów straciło płynność i de facto zaprzestały działalności" - powiedział PAP Milota.
Wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk mówił w tym tygodniu, że zdecydowana większość zakładów przetwórczych w obwodzie sprowadzała mięso z Polski i teraz, po wprowadzeniu embarga, pracują na 10 proc. swoich możliwości.
Branża mięsna w obwodzie nie jest jedyną, która odczuje negatywne skutki decyzji Kremla. Jak podkreślił Milota, 70 proc. importowanych jabłek do obwodu było sprowadzanych z Polski. Teraz ich przetwórcy i pośrednicy w handlu nimi będą musieli szukać innych dostawców.
W ubiegłym roku około 25 proc. polskiego eksportu do obwodu stanowiły artykuły rolno-spożywcze. Eksklawa sprowadza z zagranicy 70 proc. produktów mlecznych, 50 proc. owoców, 44 proc. warzyw i 40 proc. mięsa drobiowego.
Zdaniem Miloty, mimo że władze w Moskwie wprowadzając embargo zapowiedziały szereg działań, które mają zapobiec wzrostowi cen, przy zmniejszonej konkurencji trudno będzie uniknąć tego zjawiska. Władze rosyjskie zapowiedziały, że będą chciały pokryć niedobór żywności w Kaliningradzie dostawami z Białorusi.
Jerzy Trojańczuk z przedstawicielstwa w Kaliningradzie Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej powiedział PAP, że na razie sklepy mają jeszcze zapasy i w obwodzie można jeszcze kupić towary, które są objęte embargiem.
Napięcia związane z rosyjskimi działaniami na Ukrainie przekładają się też na decyzje polskich przedsiębiorców, którzy chcieliby działać w obwodzie. "Już od lutego-marca, gdy zaczęły się zamieszki w Kijowie i następowała eskalacja konfliktu, aktywność polskich firm na miejscu jest zmniejszona" - powiedział PAP Trojańczuk. "Wiele firm, które miały nawiązać współpracę, albo miały ją nawiązaną, można powiedzieć kolokwialnie +dały sobie na wstrzymanie+" - dodał.
Według danych rosyjskich w regionie kaliningradzkim działa ponad 200 dużych i średnich przedsiębiorstw przemysłu żywnościowego. Zakłady te rocznie przerabiały 100 tys. ton mięsa wieprzowego z krajów objętych zakazem importu. Na sprowadzanych z Norwegii łososiach swoją produkcję opierały dwa lokalne przedsiębiorstwa przetwórstwa rybnego z rocznym obrotem 6 mld rubli (165 mln dolarów).
Eksperci ostrzegają, że jeśli przedsiębiorstwa te upadną, tysiące ludzi pozostaną bez pracy, a budżet regionu - bez wpływów podatkowych. Konsekwencją nieuchronnie będzie pogorszenie nastrojów społecznych.


POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę