Terytorialne organy rosyjskiej służby sanitarno-epidemiologicznej (Rospotriebnadzor) mają zaostrzyć nadzór nad wwozem do Rosji wyprodukowanych w Czechach i Polsce napojów zawierających 20 i więcej procent alkoholu, a także kontrolę obrotu nimi.
Rospotriebnadzor poinformował też, że w celu ochrony zdrowia i uniknięcia zatruć metanolem zaapelowano do obywateli Rosji, w tym do udających się do Czech, Polski, na Słowację lub przebywającym w tych krajach i w innych państwach Unii Europejskiej, by nie konsumowali wyprodukowanych w Czechach i Polsce napojów alkoholowych o mocy ponad 20 proc.
Zamieszczając tę informację, agencja ITAR-TASS przypomina, że od 7 września w Czechach kilkanaście zatruć alkoholem metylowym skończyło się śmiercią. Agencja pisze o dwóch przypadkach śmiertelnych w Polsce i jednym na Słowacji. Zaznacza, że władze Czech prowadzą dochodzenie w sprawie napojów zawierających metanol, a w Polsce wprowadzono ograniczenia dotyczące czeskich produktów alkoholowych.
Wiceszef czeskiego MSW i komendant policji zdementowali w poniedziałek sugestie czeskich mediów, że metanol, którym zatruło się już dziesiątki Czechów, miał jakoby pochodzić z Polski; i zaapelowali do dziennikarzy, aby informowali rzetelnie o wynikach śledztwa.
Wiceminister spraw wewnętrznych Jaroslav Hruszka i komendant główny policji Martin Czerviczek zaprzeczyli na konferencji prasowej w Pradze, jakoby śledztwo w aferze alkoholowej ujawniło "polskie korzenie afery metylowej". - Nie mamy żadnych dowodów na to, że metanol był importowany z Polski - oświadczył Hruszka.
- Bierzemy pod uwagę różne warianty wydarzeń. Jeden z nich sugeruje, że metanol był pozyskiwany z niezamarzającego płynu do spryskiwania szyb, a następnie dodawany do alkoholu. Nie znaczy to jednak, że płyn był sprowadzany z Polski - powiedział Czerviczek dodając, że czeska policja intensywnie współpracuje z polskimi partnerami w wyjaśnianiu afery.
Obaj wysocy urzędnicy, którzy wchodzą w skład sztabu kryzysowego, poprosili zarazem, by czeskie media "informowały w sposób prawdziwy, a nie sensacyjny o całej aferze".
- Alkohol metylowy wykryto w kilku sfałszowanych markach. Zatrzymano 23 osoby. Śledztwo będzie trwać tygodnie, a policja ze względu na jego dobro nie zamierza informować o jego postępach - oznajmił Czerviczek.
Wcześniej czeski dziennik "Lidove Noviny", powołując się na Vaclava Kuczerę, szefa zespołu śledczego "Metanol", napisał, że "jedna z wersji śledztwa nie wyklucza, iż źródłem skażonego alkoholu był koncentrat niezamarzającego płynu do spryskiwaczy pochodzący z Polski".
Dziennik przypomniał, że po zatruciu takim koncentratem zmarły w Polsce dziesiątki osób. + W ubiegłym roku zatruło się nim 77 Polaków, a w 22 przypadkach odnotowano zejścia śmiertelne - przypominał dziennik, dodając, że w roku 2010 Unia Europejska dopuściła, aby do takiego koncentratu zamiast etanolu dodawano znacznie tańszy metanol.
Dane czeskiej gazety nie są jednak pełne. W związku z wyraźnym zwiększeniem się w Polsce liczby zatruć alkoholem metylowym Biuro do Spraw Substancji Chemicznych rozpisało ankietę, na którą odpowiedzi przyszły jednak tylko z pięciu spośród łącznie dziewięciu krajowych ośrodków leczenia ostrych zatruć. Od czerwca 2010 roku od grudnia 2011 roku pięć owych placówek odnotowało łącznie 77 przypadków ostrych zatruć metanolem, w tym 22 zakończone zejściem śmiertelnym.
- Kierownicy ośrodków wskazują, że ustalenie źródła metanolu wśród przypadków jest niemożliwe z uwagi na fakt, iż pacjenci nie pamiętali, co pili. Jednakże wskazują, że część zatruć była spowodowana wypiciem płynu do spryskiwania szyb - głosi podsumowanie ankiety.
Od czeskich mediów informację przejęły media słowackie, które obszernie pisały o "polskim śladzie w aferze alkoholowej".
Czeski minister zdrowia Leosz Heger poinformował, że dotychczas w Czechach w wyniku zatrucia metanolem zmarło 19 osób, a przyczyna śmierci czterech innych pacjentów nie jest jeszcze znana. 35 osób znajduje się w szpitalach. - W ciągu ostatnich 24 godzin 6 dalszych osób zatruło się alkoholem metylowym - powiedział Heger.
6021829
1