Rosja rozważa alternatywne warianty przewozu towarów do Europy, z ominięciem Polski - poinformowała Izba Handlowo-Przemysłowa Federacji Rosyjskiej (IHP FR). W Polsce inspekcja drogowa kontroluje, czy rosyjscy przewoźnicy mają zezwolenia.
Według IHP FR, rosyjsko-polskie rozmowy w spraw zezwoleń na wykonywanie międzynarodowych przewozów drogowych w 2011 roku nie przynoszą rezultatów. W efekcie od połowy stycznia na przewóz do i z Rosji czeka już ponad 100 tys. ton ładunków.
Izba Handlowo-Przemysłowa FR podała, że negocjacje dotyczące wzajemnych zezwoleń prowadzą delegacje Ministerstwa Transportu FR i Ministerstwa Infrastruktury RP. Ich ostatnia runda odbyła się 12 stycznia w Warszawie. Sytuacji nie udało się odblokować. Ważność jednorazowych zezwoleń na 2010 rok, wydanych przez oba kraje, wygasła 15 stycznia 2011 roku.
IHP FR przekazała, że strona rosyjska, chcąc nie dopuścić do całkowitego wstrzymania przewozów, zaproponowała, by do czasu ostatecznego uregulowania problemu utrzymać je w I kwartale 2011 roku na poziomie 2010 roku. Strona polska - twierdzi Izba Handlowo-Przemysłowa FR - nie zgodziła się na takie rozwiązanie i przeniosła kontynuację rozmów na koniec stycznia.
Kontyngent zezwoleń na 2010 rok wynosił po 150 tys. sztuk dla każdej ze stron. Polscy przewoźnicy otrzymali 125 tys. zezwoleń na przewozy dwustronne oraz 25 tys. - na przewozy do i z krajów trzecich. Z kolei przewoźnicy rosyjscy - 145 tys. na przewozy dwustronne oraz 5 tys. - na przewozy do i z krajów trzecich (oprócz Włoch).
IHP FR utrzymuje, że Polska domaga się zwiększenia liczby zezwoleń na przewozy ładunków z Europy do Rosji i z Rosji do Europy o 50 tys. sztuk. Strona rosyjska się na to nie zgadza, argumentując, że odbiłoby się to niekorzystnie na funkcjonowaniu setek rosyjskich firm transportowych. Eksperci szacują, że w ten sposób Rosja w 2011 roku straciłaby na frachcie około 150 mln euro.
Polskie ministerstwo infrastruktury przyznaje, że ostatnie rozmowy zakończono bez ustaleń w sprawie kontyngentu zezwoleń na 2011 rok. Resort argumentuje, że stało się tak, ponieważ strona rosyjska zaproponowała ograniczenie ilości zezwoleń na przywozy do i z krajów trzecich, co dla delegacji polskiej było "trudne do zaakceptowania", nie odpowiadało też oczekiwaniom polskich przewoźników.
Rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur powiedział w poniedziałek PAP, że w całej Polsce trwają wzmożone kontrole, czy rosyjscy przewoźnicy, przewożący przez nasz kraj ładunki, mają odpowiednie zezwolenia. - Za przewóz bez zezwolenia grozi kara w wys. 10 tys. zł. Ponadto pojazd musi pozostać na parkingu strzeżonym do czasu, aż przedsiębiorca je dostarczy - wyjaśnił rzecznik.
Rozmowy w sprawie zezwoleń mają być kontynuowane w końcu stycznia. Strona polska oczekuje ze strony rosyjskiej propozycji konkretnego terminu spotkania.