Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Rolnik to zawód ginący w Europie - sprawdź, ile zarabia

28 lipca 2010
Setki miliardów euro ze Wspólnej Polityki Rolnej nie zapobiegły upadkowi europejskich wsi. Choć subwencje pochłaniają 40 procent budżetu Unii, rolników nie stać na inwestycje, spada liczba gospodarstw, a produkcja jest coraz mniej opłacalna

Setki miliardów euro subwencji ze Wspólnej Polityki Rolnej (CAP) nie zapobiegły upadkowi europejskich wsi.

Co roku pół miliona rolników pozostawia swoje gospodarstwa i przenosi się do miasta. A wśród tych, którzy jeszcze pracują na roli, zaledwie 7 procent ma mniej niż 35 lat – wynika z zorganizowanej w tym tygodniu w Brukseli konferencji o przyszłości CAP.

– W dzisiejszych czasach trzeba być wyjątkowo odważnym, aby zdecydować się na zostanie rolnikiem. Ryzyko jest ogromne, potrzebne nakłady wielkie, a potencjalne zyski minimalne – wylicza Joris Baecke, przewodniczący Europejskiej Rady Młodych Rolników (ECYF).
Ofiara własnego sukcesu

Subwencje dla rolników pochłaniają wciąż 40 proc. unijnego budżetu i stanowią prawie 60 mld euro rocznie. Mimo to w wielu krajach Unii tempo wyludniania się wsi jest zastraszające. W ciągu 10 lat liczba gospodarstw we Włoszech spadła z 5 do 3 milionów. W Niemczech ten trend jest jeszcze bardziej radykalny: o ile w połowie lat 90. na niemieckiej wsi pracowało jeszcze 1,8 mln osób, to teraz już tylko 900 tys. W całej Unii w ciągu ostatnich 4 lat liczba gospodarstw zmniejszyła się o 2 mln, do 24 milionów.

– CAP padł ofiarą własnego sukcesu. Przez wiele lat wysokie ceny żywności i dotacje doprowadziły do gwałtownego wzrostu wielkości produkcji żywności i wydajności gospodarstw. Teraz – kiedy Unia została zmuszona do otwarcia na światową konkurencję i ceny żywności spadły – tylko ci, których stać na zainwestowanie w ogromne gospodarstwa, mogą osiągnąć wystarczająco dużą wydajność i utrzymać się na rynku – mówi „DGP” dyrektor Francuskiego Instytutu Badań nad Rolnictwem (INRA) Alexandre Gohin.

Cytowane przez niego dane są szokujące. We Francji – kraju produkującym najwięcej żywności w Europie – właściciel 100 hektarów obsianych pszenicą może liczyć na zaledwie 1 – 1,5 tys. euro zysku netto miesięcznie. Rolnik, który hoduje 250 świń, dostanie co prawda w tym roku 2 – 3 tys. euro miesięcznie, ale jego działalność jest bardzo ryzykowna, bo ceny trzody podlegają ostrym wahaniom. Dlatego już w przyszłym roku – przy takiej samej wielkości hodowli – może wcale nie wyjść na swoje.

Z powodu masowego importu z Argentyny czy Australii w gorszej sytuacji są ci, którzy nastawili się na hodowlę bydła mięsnego. Nawet przy stu zwierzętach miesięczny zysk wynosi zaledwie 500 euro netto. Dużo wyższe (1,5 – 2 tys. euro miesięcznie) są dochody właściciela 100 krów mlecznych.
Młody bez kapitału

– Mimo szumnych deklaracji Bruksela przez lata wspierała przede wszystkim wielkie gospodarstwa. To one otrzymywały 80 proc. dotacji z CAP. Dlatego dziś, aby rozpocząć opłacalną działalność w rolnictwie, trzeba mieć ogromny kapitał, na który młodych ludzi nie stać. A wielu starszych rolników po prostu nie jest w stanie zbudować gospodarstw o wystarczająco dużej skali – tłumaczy „DGP” Philip Whyte, ekspert londyńskiego Center for European Reform.

Rachunek jest rzeczywiście prosty. Przy średnich cenach za hektar ziemi rolnej na poziomie 3 – 4 tys. euro potrzeba około pół miliona euro tylko na zakup ziemi. Do tego dochodzi budowa pomieszczeń gospodarczych, zakup sprzętu, chemikaliów, wynajęcie pracowników sezonowych – kosztujące przynajmniej kolejne pół miliona euro.
Mniejsze dotacje

Dalsza ucieczka ze wsi jest w Unii nieunikniona – i to przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, rolnicy nadal są średnio o wiele mniej wydajni niż pracownicy innych sektorów gospodarski. W całej UE przy roli pracuje ok. 5 proc. osób w wieku produkcyjnym. Jednak wytwarzają oni tylko 1,6 proc. PKB „27”. Po drugie, CAP czeka kolejna reforma, która będzie oznaczała zmniejszenie dotacji. Nie stać na nie zadłużonych po uszy krajów Unii, a dodatkowo – w ramach Światowej Organizacji Handlu – USA, Argentyna czy Chiny naciskają na Brukselę, aby choć częściowo wycofała się z protekcjonizmu rolnego.

– Dziś subwencje z Unii stanowią 30 – 40 proc. dochodu rolników. Bez nich tempo wyludniania się wsi byłoby jeszcze szybsze. Ale trzeba przyznać jedno: CAP nie zdołał zatrzymać naturalnych procesów wynikających ze zmian cywilizacyjnych, technologicznych oraz z globalizacji światowej gospodarki – wskazuje Alexandre Gohin.

Już teraz część krajów UE z powodu kryzysu likwiduje fakultatywne programy wsparcia dla wsi. Republiki bałtyckie, ale także m.in. Holandia, przestały wypłacać dotacje rzędu 70 tys. euro dla młodych rolników chcących założyć nowe gospodarstwo. A to zapewne dopiero zapowiedź znacznie większych cięć, które zostaną wprowadzone po 2013 r.

POWIĄZANE

Główny Inspektorat Sanitarny wydaje coraz więcej ostrzeżeń publicznych dotyczący...

Uprawa soi przy wsparciu technologii – ciekawy kierunek dla polskich rolników Ar...

Najnowsze dane GUS pokazały zaskakująco wręcz dobre dane na temat aktywności dew...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę