Rolnicze OPZZ zarzuca wicepremierowi, ministrowi rolnictwa Andrzejowi Lepperowi brak skutecznej interwencji na rynku rolnym. Przygotowywany jest protest z możliwością okupacji Ministerstwa Rolnictwa - poinformował w piątek przewodniczący rolniczych OPZZ Sławomir Izdebski.
Lepper odpowiada, że od czasu, kiedy został szefem resortu rolnictwa "zostało zrobione więcej, niż przez wszystkie lata".
"Przewidujemy przygotowanie, wzorem Andrzeja Leppera, kukły z podobizną ministra rolnictwa. Na tej manifestacji zostanie dokonane to, czego sam nas nauczył, kiedy chłostał Balcerowicza. Dzisiaj zostanie wychłostany sam" - powiedział Izdebski na konferencji prasowej.
Dodał, że jeśli Lepper nie spotka się ze związkami zawodowymi w ciągu najbliższych 14 dni, wówczas podczas manifestacji odbędzie się wystawienie kukły ministra rolnictwa, łącznie w możliwością jej spalenia. "Jesteśmy zdeterminowani, ta sytuacja nie może dłużej trwać" - podkreślił.
Związkowcy oskarżają Leppera o to, że w ubiegłym roku nie zlecił sprzedaży mięsa wieprzowego z zapasów Agencji Rezerw Materiałowych (ARM). Zdaniem Izdebskiego, pozwoliłoby to w czasie tzw. "świńskiej górki" na skuteczniejszą interwencję. Poza tym rolniczy OPZZ ma pretensje do Leppera, że nie wystąpił do Unii Europejskiej o zgodę na interwencyjny skup zbóż
"Nie będziemy uczyć pana Leppera co ma robić, bo sam powtarzał, że jeśli Samoobrona dojdzie do władzy to trzeba zrobić wszystko, aby wprowadzić w rolnictwie prawidłowe zasady ekonomii. (...) Bardzo głośno mówił o tym, że jest jedynym politykiem w Polsce, który wie gdzie są pieniądze" - powiedział Izdebski. Rolniczy OPZZ chce także, aby minister rolnictwa rozważył możliwość wprowadzenia dopłat do eksportu.
Izdebski przypomniał, że bywały momenty, gdy kilogram żywca wieprzowego kosztował 3 zł, ale wówczas pasze były tańsze, średnio po 40-45 zł za tonę. "Dzisiaj mamy sytuację, że żywiec wieprzowy kosztuje również 3 zł, ale pasza 100 zł. W tej chwili trudno mówić o jakiejkolwiek opłacalności produkcji" - dodał.
"Mamy już serdecznie dosyć. Nie czulibyśmy się tak bardzo urażeni tą sytuacją, gdyby nie fakt, że do władzy doszedł człowiek, w którym pokładaliśmy nadzieję, który zaszczepił w nas iskierkę na lepsze jutro w rolnictwie. Teraz okazuje się, że za czasów byłego przywódcy chłopskiego dożyliśmy największej tragedii w historii III RP" - powiedział.
Podkreślił, że rolniczy OPZZ wielokrotnie występował do ministra rolnictwa z prośbą o interwencję. "Do dziś nie dostaliśmy żadnego zaproszenia jako związek zawodowy rolników, nie złożył pan premier żadnej propozycji rozwiązania tego kryzysu" - powiedział.
Komentując zarzuty przedstawione przez przewodniczącego rolniczego OPZZ, wicepremier Lepper powiedział: "Mówię to oficjalnie, Izdebski to ma tyle wspólnego ze związkami zawodowymi, co ja z kosmosem. Z niego taki związkowiec jest! Związki zawodowe dzisiaj to związki które: COPA (Committee of Professional Agricultural Organisations - rolnicza organizacja unijna - PAP), to kółka rolnicze, to związki branżowe".
"Przez te parę miesięcy, kiedy jestem w resorcie rolnictwa zostało zrobione więcej, niż przez te wszystkie lata. Bo tyle, ile zepsuto Traktatem Akcesyjnym (...) ile ja muszę naprawiać" - powiedział Lepper na konferencji prasowej.
Odnosząc się do zapowiedzi rolniczego OPZZ dotyczącego manifestacji i spalenia kukły ministra rolnictwa, Lepper: powiedział: "a nich palą. Ja im mogę kupić taką kukłę jak nie mają pieniędzy. Zamówię i zrobią taką kukłę i niech sobie spalą".