Zachód wykupuje od nas mleko i mięso, bo u nas jest taniej. Cieszą się rolnicy, tyle że my za zakupy musimy płacić coraz więcej.
Najpierw była wołowina, teraz mleko. Zachodni odbiorcy masowo kupują nasze produkty żywnościowe, bo są tańsze i lepsze. W związku z tym rosną ceny w naszych sklepach.
Dojadą do nas
- Przed integracją sprzedawaliśmy
mleko w proszku za 6,50 zł za kilogram. Teraz dostajemy od zagranicznych
odbiorców o dwa złote więcej - informuje Stefan Maczuga, kierownik działu
handlowego w firmie Bart-Ex z Pasłęka. - Po otwarciu granic zaczęli nas
szturmować zachodni sąsiedzi. Opłaca im się w Polsce handlować, bo nasze mleko i
wyroby są tańsze.
Pod zachodnią granicą zaczyna nawet brakować mleka, bo niemieccy przedsiębiorcy wywożą je cysternami. Na Warmię i Mazury jeszcze nie dotarli, ale jak przypuszcza Stefan Maczuga, wkrótce dojadą i tutaj, bo rolnicy na zachodzie Polski nie mają przecież nieograniczonych mocy produkcyjnych.
Odbiją się od dna
Na razie z dobrej koniunktury cieszą
się hodowcy krów. - Od miesiąca dostajemy za litr mleka w klasie ekstra o
około 10 gr więcej - mówi Ewa Jończyk, właścicielka gospodarstwa w Garzewku
koło Olsztyna. - Nie jest to duża podwyżka, ale niewykluczone, że wkrótce
będą nam płacić jeszcze więcej. Chyba już najwyższy czas, żeby polskie rolnictwo
odbiło się od dna.
Najmniej z tej sytuacji zadowoleni są klienci. Na krajowym rynku mleka jest
mniej, więc musimy za nie zapłacić więcej.
- Mleko przez ostatni tydzień
podrożało o 8 procent - mówiono w jednym z olsztyńskich sklepów. -
Na szczęście na razie ceny jogurtów i serów pozostały bez zmian.
Ostatnio podrożało także mięso. I to nie tylko wołowina, ale także drób i wieprzowina. Przyczyna? Ta sama. Zachód wyczuł dobry biznes. Znalazł tani rynek. Nawet za najtańsze wędliny - np. parówki płacimy już o 2 złote więcej niż jeszcze miesiąc temu. Za mięso wołowe zapłacimy dzisiaj 23 zł, a w kwietniu kupilibyśmy kilogram za 16 zł.
- Rolnicy zacierają ręce - dodaje Waldemar Sekściński, dyrektor olsztyńskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego. - Jeszcze dwa miesiące temu za kilogram żywca wieprzowego dostawali niewiele ponad 4 złote, a teraz 5,20 zł. Za wołowinę ze starych krów otrzymywali złotówkę, a teraz 4 zł. Nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie przewidzieli takich wysokich cen.