Ukraina zniosła tymczasowy zakaz przywozu warzyw z państw Unii Europejskiej. Zakaz importu dotyczył m.in. ziemniaków, pomidorów, kapusty, cebuli, marchwi, buraków, ogórków i roślin strączkowych. Podobne ograniczenia cofnęła niedawno również Rosja. Teraz sytuacja wraca do normy.
Ograniczenia wprowadzone przez Ukrainę trwały ponad miesiąc. Obejmowały rośliny, których nie przebadano na obecność szczepu bakterii E.coli. Nasz wschodni sąsiad postąpił podobnie jak Rosja, która embargo na warzywa z UE wprowadziła na początku czerwca. Zakaz dla polskich producentów zniosła dopiero od 20 lipca.
Po cofnięciu ograniczeń, wprowadzonych przez Rosję i Ukrainę, straty liczą nie tylko polscy rolnicy. Skutki odczuli także krajowi przewoźnicy, w tym z województwa warmińsko-mazurskiego. Zmniejszyła się liczba zleceń, transporty były wstrzymywane, a kierowców niejednokrotnie zawracano z trasy.
Decyzję Ukrainy polscy rolnicy i przewoźnicy przyjęli z dużą ulgą. O ile jednak działania strony ukraińskiej były w ostatnich latach przewidywalne dla polskiego biznesu, o tyle nie można tego samego powiedzieć o stronie rosyjskiej.
- Polityka rosyjskiego rządu jest bardzo niekorzystna dla firm transportowych. Nie pierwszy raz nasi klienci ponieśli finansowe straty z powodu embarga na polskie produkty - mówi Ramunas Vaskevicius, prezes Transit Card International Polska, firmy zajmującej się kompleksową obsługą przewoźników jeżdżących na wschód.
Po zniesieniu embarga sytuacja zaczęła się poprawiać i firmy transportowe oraz rolnicy powoli odrabiają straty. Jednak dalej jest wiele barier formalnych i prawnych w transporcie drogowym pomiędzy Europą, a Rosją.
- Rosja jest niezwykle trudnym partnerem handlowym. Agresywna polityka Kremla powoduje, że wiele przewoźników, którzy cyklicznie ponosili straty z powodu wprowadzanych zakazów, wycofuje się z tego rynku. Są zmęczeni niestabilną sytuacją i przenoszą swoje siły na zachód lub starają się bilansować między tymi rynkami. Koncentracja sprzedaży tylko na rynku wschodnim jest zbyt ryzykowna - dodaje Ramunas Vaskevicius.
Przewoźnicy liczą na wsparcie rządu i wprowadzenie odpowiednich regulacji prawnych. Z uwagą i niepewnością przyglądają się także kolejnym poczynaniom ze strony Rosji.
6552262
1