Kolejny list - tym razem - Czytelniczki, dajemy Państwu pod uwagę. Czy rzeczywiście rolnicy są uprzywilejowani, bo płacą niewysokie składki KRUS zamiast płaconych przez "miastowych" składek ZUS-owskich. A może jest dokładnie odwrotnie? Zachęcamy do przeczytania. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za opnie naszych Czytelników
ppr.pl
Cieszę się, że rolnicy mogli zaistnieć w sieci.
Zastanawiam się, czy nie można byłoby poruszyć na łamach biuletynu spraw społecznych rolników i ich często trudnej sytuacji. Ostatnio mówi się w mediach publicznych o rolnikach jako grupie \"uprzywilejowanej\", ponieważ rolnicy nie płacą składki KRUS takiej jak pozostali obywatele w ZUS. Niestety przy tej okazji nie mówi się nic więcej o sytuacji rolników. Rolnik, nawet jeśli źle mu się wiedzie, nigdy nie może mieć statusu bezrobotnego, bo ma ziemię. Nikt z jego rodziny nie zostanie również zarejestrowany jako bezrobotny (na pewno nie żona rolnika). Inny przykład na nierówne traktowanie rolników. Urlop wychowawczy i kryterium dochodowe do ustalania zasiłków rodzinnych. Podstawą ustalania dochodu z pracy w gospodarstwie rolnym są dane ogłaszane przez Prezesa GUS, a nie faktyczny dochód, lub raczej jego brak. Bierze się tu pod uwagę nie hektary fizyczne lecz przeliczeniowe. Dlaczego nigdy nikt nie wpadł na to, żeby wszystkim prywatnym firmom i przedsiębiorcom liczono wspólny dochód na podstawie jednego przeciętnego wyliczenia? Przedsiębiorca ponadto nie płaci podatku, gdy nie osiąga dochodu. Rolnik zatem nie jest biedny, bo choć nie ma dochodów, to statystycznie je osiąga, więc nie należy się mu wsparcie ze strony Państwa. Dzieci rolnika mogą sobie np. ugotować na obiad ziemię, z której miesięcznie niemałe statystyczne dochody posiadają.
Pozdrawiam.
Jagienka