Właściciele spółki Opolpasz z Kędzierzyna-Koźla skupowali od rolników pszenicę i kukurydzę, ale im za to nie zapłacili.
Śledztwo w tej sprawie zakończyła właśnie kędzierzyńska prokuratura. Do sądu skierowano akt oskarżenia przeciwko czterem mężczyznom.
34-letniemu Rafałowi H. (mieszkańcowi Bielska-Białej), prezesowi Opolpaszu, i 44-letniemu Markowi O., wiceprezesowi spółki, zarzucono oszukiwanie rolników od 16 listopada 2000 r. do 4 grudnia 2002 r. Wobec swoich kontrahentów, od których skupowali pszenicę i kukurydzę, nie regulowali należności. Łącznie poszkodowanych jest 149 osób, którym za dostarczone zboże nie zapłacono ponad 2,8 mln zł. Klienci stracili od kilku do nawet 40 tys. zł. Gdy rolnicy zaczęli upominać się o pieniądze, prezesi wynajęli ochroniarzy, którzy nie wpuszczali wierzycieli na teren firmy. Wcześniej wmawiali rolnikom, że pieniądze już przelano na ich konta, ale w banku musiała nastąpić jakaś pomyłka, że przelew jeszcze nie dotarł.
Prezesi odpowiedzą także za wyłudzenie z katowickiego Banku Gospodarki Żywnościowej 1,5 mln zł kredytu. Ponadto mieli działać na szkodę spółki, czym spowodowali stratę ponad 5,5 mln zł. Odpowiedzą też za niezgłoszenie wniosku o upadłość firmy, mimo że jej sytuacja finansowa była tragiczna.
Jak działali na szkodę spółki? Rafał H. i Marek O. przejęli Opolpasz w listopadzie 2000 r. Kilka dni później Rafał H. ustanowił rozdzielność majątkową ze swoją żoną. Dziś większość majątku należy do niej. Podobnie jest u Marka O. Mimo że jego żona nigdy nie pracowała na stałe, jest właścicielką większości majątku.
H. i O. odkupili Opolpasz za milion zł, ale poprzedni właściciele do dziś nie otrzymali pieniędzy. Od razu ustanowili sobie pensje po 25 tys. zł miesięcznie. Rozliczali delegacje krajowe i zagraniczne, których cel nie był związany z działalnością firmy. Np.: wyjazd na Łotwę po zakup marmuru. Refundowali sobie także koszt pobytu w hotelach i drogich restauracjach. Zaciągali niekorzystne kredyty, które rozdysponowywali na prywatne cele.
Za 600 tys. zł kupili trzy luksusowe samochody: dwa nissany patrole oraz bmw 500. Jeden z samochodów przekazali swojemu znajomemu Markowi B., który w przyszłości miał zostać dyrektorem spółki ds. technicznych. On też zasiądzie na ławie oskarżonych. To na jego firmę wystawiono bowiem fakturę (na 100 tys. zł) za zamontowanie wagi samochodowej, mimo że takowa już od dawna działała w Opolpaszu.
W końcu Rafał H. po korzystnej cenie wydzierżawił budynki i maszyny spółki firmie Factum, należącej do jego żony, w której sam był prezesem. Kontynuował w niej tę samą działalność.
Sąd aresztował Rafała H., z zawodu fotografa. Jednak ten nie trafił za kratki z powodu złego stanu zdrowia. Miał wpłacić 30 tys. zł kaucji, ale tego nie zrobił. Pozostaje pod dozorem policji i ma zatrzymany paszport. H. obecnie utrzymuje się z renty w wysokości 350 zł (stać go jednak na dwóch adwokatów).
Oskarżeni nie przyznali się do zarzucanych im czynów. W wyjaśnieniach
wzajemnie się obciążają.
Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu. W
trakcie procesu ma zostać przesłuchanych 136 świadków. Oskarżonym grozi kara od
sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.