Rolnicy doskonale wykorzystali pierwszy rok naszej obecności w Unii Europejskiej. Do takiego wniosku doszli uczestnicy debaty z cyklu "Silna Polska w silnej Europie", która odbyła się w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Wzięli w niej udział eksperci, naukowcy, politycy i studenci.
Jeszcze rok temu to rolnicy najgłośniej protestowali przeciwko naszemu wejściu do Unii. Tymczasem okazuje się, że to właśnie oni wyraźnie odczuli korzyści z integracji. Otrzymali dopłaty bezpośrednie. Choć jak przypomniał minister rolnictwa Wojciech Olejniczak długo się do nich nie mogli przekonać.
Profesor SGGW Krystyna Gutkowska podkreśliła, że nie sprawdziły się nasze obawy, że zachodnie produkty zdominują polski rynek. Polacy wybierają rodzime produkty. Nie sprawdziły się też prognozy, że ceny żywności gwałtownie pójdą w górę.
Prezes Mazowieckiej Izby Rolniczej Wiktor Szmulewicz zaznaczył jednak, że nie wszyscy rolnicy na integracji skorzystali. Zarobiły gospodarstwa produkujące mleko i buraki, straciły gospodarstwa zbożowe. Poszły też w górę niektóre ceny, na przykład nawozów i paliw, co się odbiło na kieszeni rolnika.
Ważne jest jednak to, że to nie zachodnia żywność podbiła Polskę, lecz polskie produkty zdobywają Europę. Student piątego roku SGGW Marcin Adamczyk ostatni rok spędził na uczelni w Niemczech. Jego niemieccy koledzy zajadali się naszymi smakołykami: bigosem z polskiej kapusty, kiełbasą, smalcem i ogórkami.
Minister rolnictwa podkreślił, że ponad 20% naszej produkcji mlecznej idzie na eksport. Eksportujemy też 80% truskawek.