Jak podała ,,Rzeczpospolita'', niemal 60 tys. rolników, czyli co 24. ubezpieczony w KRUS, przestało w ciągu ostatnich czterech miesięcy 2013 r. płacić składki na emeryturę i rentę. Robi to za nich budżet, który finansuje już ponad 90 proc. rolniczych świadczeń, a otrzymywana w porównaniu z wkładem emerytura jest bardzo wysoka.
Nowy przywilej to skutek wejścia we wrześniu w życie korzystnego dla rolników przepisu, który mówi, że za rolników wychowujących dzieci do 5. roku życia, przez trzy lata składki emerytalno-rentowe płaci budżet.
Jak informuje Rzeczpospolita podobne rozwiązanie objęło też m.in. samozatrudnionych, którzy muszą najpierw zawiesić działalność, czyli faktycznie nie mogą pracować. Takich osób jest obecnie jedynie nieco ponad 400. Jednak w przypadku rolników państwo jest nadzwyczaj hojne. Opłaca im bieżące składki, ponadto nikt nie kontroluje - przyznawał to nawet rząd w uzasadnieniu ustawy - czy naprawdę zajmują się dziećmi.
Rolników zwalniających się z płacenia i tak małej składki do KRUS gwałtownie przybywa. We wrześniu było ich 4,4 tys, w grudniu już 56,2 tys. Docelowo może ich być nawet 250 tys.Budżet wyda na ten cel w tym roku 113,5 mln zł. Podatnicy zapłacą za rolników co 14. złotówkę.