Tylko 200 pierwszych osób z terenu powiatu ostrołęckiego otrzymało decyzję o przyznaniu dopłat z dokładnie wyliczoną kwotą. Nie oznacza to jednak, że pieniądze są na ich kontach. Winny, według urzędników, jest system komputerowy, który obsługuje cały kraj.
Teoretycznie, pieniądze w ciągu miesiąca od otrzymania decyzji powinny
znaleźć się na koncie rolnika. Możliwe są jednak opóźnienia. Wystarczy bowiem
tylko jeden błąd na liście zlecenia płatności, które powiatowe biura wysyłają do
centrali, aby całość musiała być poddana sprawdzeniu. A może być to np. błędny
numer konta. Maksymalnie zaś system może obsłużyć 30 tys. przelewów dziennie w
skali kraju.
W pierwszej kolejności pieniądze otrzymają ci rolnicy, którzy
nie starali się o dopłaty z tytułu wsparcia dla obszarów o niekorzystnych
warunkach gospodarowania (ONW). A programem ONW został objęty cały powiat
ostrołęcki, z wyłączeniem miast, czyli Ostrołęki i Myszyńca. Dodatkowo wnioski
musiały być złożone bez żadnych poprawek. Dlatego na razie tak mało wydano
pierwszych decyzji.
– Spodziewamy się, że na początku tygodnia dostaniemy
sygnał z centrali o uruchomieniu kolejnej tury dopłat – mówi Krzysztof Bałdyga,
kierownik powiatowego biura ARiMR. – Nie wiem jednak jakiej grupy rolników
będzie to dotyczyć. Liczymy, że będzie ich więcej niż za pierwszym razem.
Komputer wybierze grupę losowo, ale na pewno w pierwszej kolejności zostaną
uwzględnieni ci, którzy wypełnili wniosek bez zarzutu. Wszystko jednak
uzależnione jest od możliwości całego systemu. Pieniądze na pewno do rolników
dotrą.
Kiedy to nastąpi? Na pewno przed 30 kwietnia 2005 roku. Ci rolnicy,
którzy już chcieliby dopłaty zainwestować, muszą niestety poczekać albo też
zaciągnąć na ich poczet kredyt. Zdaniem pracowników, każdy nawet samodzielnie
jest w stanie wyliczyć sobie, jakiej wysokości dopłaty dostanie.