Rolnicy, którzy spodziewali się dużych pieniędzy po wejściu Polski do Unii Europejskiej, są zawiedzeni. Narzekają, że nie dostali ani grosza, bo Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie radzi sobie z wypłatami.
Rolnicy czekają na renty strukturalne, dopłaty bezpośrednie, a nawet na zwrot pieniędzy z programu SAPARD, który już został zakończony.
Renty obiecywano w październiku ub. roku, tymczasem dopiero teraz rozpoczęło się ich wypłacanie. Na Podkarpaciu czeka na nie ponad 800 osób. Równie powoli przelewane są pieniądze na konta rolników, którym przyznano dopłaty bezpośrednie. Gospodarzy tych jest w regionie Podkarpacia prawie 90 tysięcy, a kwota, jaką mają łącznie otrzymać, to 116 mln zł (dane ARiMR z początku br.). Akcja wysyłania przekazów dopiero w lutym nabrała właściwego tempa.
Znacznie większe opóźnienia występują w programie przedakcesyjnym SAPARD, który został zakończony wraz z wejściem Polski do UE. Inwestycje dotowane z tego programu są w dalszym ciągu realizowane, ale wypłaty zostały wstrzymane w grudniu z powodu braku pieniędzy. W tej chwili zaległości w skali kraju sięgają 0,5 mld zł, a cała kwota do wypłaty jest szacowana na 2,7 mld zł.
To nie są wszystkie opóźnienia. Do tej pory nie rozpoczęto bowiem wypłat z funduszy strukturalnych, które zastąpiły SAPARD. Pieniądze z Unii co prawda dotarły do Polski (320 mln euro), jednak dotychczas nie opuściły konta bankowego w NBP. Powodem jest brak przepisów wykonawczych.
Agencja musi zakończyć wypłacanie rolniczych świadczeń do końca kwietnia. Będzie to trudne, ponieważ musi zrealizować ok. 20 tys. przelewów dziennie.