Rolnicy, restauratorzy oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców protestują przeciw przepisom, które utrudniają rolnikom sprzedaż wytworzonych przez siebie produktów.
Zdaniem Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku, polskie przepisy nie powinny być bardziej restrykcyjne niż unijne. Obecnie wymagania wobec rolników i drobnych producentów są jego zdaniem "wymysłem" biurokracji. Dlatego w środę w centrum Warszawy w towarzystwie restauratorów rozdawał "nielegalną" żywność od polskich rolników i drobnych producentów.
- Powinniśmy wprowadzić przepisy, które obowiązują we Włoszech, Francji czy na Węgrzech. Najlepiej wg formuły UE + 0, czyli żadnych innych wymagań niż prawo europejskie. Skorzystaliby na tym wszyscy. Rząd zebrałby podatki, wielu ludzi znalazłoby pracę, Polacy zdrowiej by się odżywiali - mówił podczas akcji Wojciech Modest Amaro, szef kuchni restauracji posiadającej jedną gwiazdkę Michelin.
Związek opracował projekt zmiany przepisów, nie ujawniono jednak, na czym zmiany miałyby dokładnie polegać. - W Polsce takie same wymagania obowiązują producenta 100 kilogramów rocznie sera zagrodowego i koncern przerabiający 10 tysięcy tuczników dziennie. To absurd, który trzeba zlikwidować. Nigdzie w Europie tak nie ma - powiedział Kaźmierczak.
Restaurator Zbigniew Kmieć obrazowo przedstawił problem: rolnik może sprzedać nieobraną marchew, ale jeżeli ją obierze i pokroi, będzie to produkt przetworzony, czyli nielegalny dla handlu; jabłka z drzewa mogą być sprzedawane, ale wyciśnięty z nich sok - już nie.
Przepisy nie zezwalają na sprzedaż przetworzonej żywności z gospodarstwa, od dziesięciu lat wojuję o taką możliwość - potwierdził rolnik z województwa lubuskiego Eugeniusz Niparko. Jego zdaniem jest to wbrew często powtarzanym przez urzędników hasłom, żeby skracać drogę od rolnika do konsumenta i przejmować "wartość dodaną", czyli zyski. - Ja chcę to robić, ale nie jako przedsiębiorca - chcę wytwarzać produkty jako rolnik - powiedział Niparko. Wymienił takie produkty, jak: chleb z ziarna ekologicznego, ser, kiełbasę.
Obecnie w Sejmie trwają prace nad senackim projektem, który zakłada zwolnienie rolnika z płacenia podatku dochodowego, jeżeli jego przychody roczne ze sprzedaży własnej przetworzonej żywności nie będą większe niż 7 tys. zł rocznie.
9057248
1