Tylko takim mianem można określić poczynania biłgorajskich rolników, którzy w walce z lisami, nie przebierając w środkach, posuwają się do faszerowania padłych kur furadanem - niezwykle trującym środkiem działającym na szkodniki żerujących na roślinach tytoniu. Środek ten kilka lat temu został wycofany i z produkcji, i ze sprzedaży ale, jak widać, w wielu jeszcze zagrodach pozostały spore zapasy.
Kto pada ofiara zatrutych kur? Nie tylko lisy ale także nasze piękne i niezwykle rzadkie ptaki - orły bieliki. Tylko w tym roku w okolicach Łukowej i Obszy na Roztoczu od trucizny skonało w męczarniach 10 dorodnych orłów bielików. Na Lubelszczyźnie zamieszkuje tylko 35 par spośród których w krótkim czasie zginęło 10 okazów. Tak haniebny proceder bezmyślnych rolników porównać chyba można tylko do podpaleń lasów i traw w których giną dziesiątki, jeśli nie setki mniejszych i większych zwierząt.
Dochodzenie w sprawach padłych bielików prowadzi biłgorajska policja ale można stawiać orzechy laskowe przeciwko kasztanom, że policjanci sprawców nie wykryją, a nawet jeśli taki cud by się zdarzył to nasze nader pobłażliwe w takich sprawach sądy nikomu spośród winnych krzywdy nie dadzą zrobić. A że 10 symboli godła naszego państwa padło? Cóż to kogo wzrusza, poza miłośnikami zwierząt i Roztocza?