Obecnie wszystkie środki masowego przekazu informują o kryzysie finansowym, ale już nikt nie pamięta, jak jeszcze kilka miesięcy temu inny kryzys zajmował pierwsze strony gazet. W wyniku gwałtownego wzrostu cen podstawowych produktów żywnościowych w wielu miastach Azji, Afryki, Ameryki Łacińskiej doszło do zamieszek spowodowanych nie mniej poważnym od kryzysu finansowego - kryzysem żywnościowym.
Statystyki donoszą, iż jeden na siedmiu mieszkańców naszej planety cierpi głód, szczególnie jest to odczuwalne w krajach ,,południowych". Już w 2000 roku ,,głowy państw" - w obawie przed wzrostem niedożywienia - zobowiązały się zrealizować nowe cele rozwoju, z których najważniejszym jest zmniejszenie do roku 2015 o połowę liczby ofiar głodu. Ale cóż...jak dotąd wyniki tego założenia nie są zachwycające. Na świecie wciąż rośnie liczba osób głodujących. W 2007 roku według FAO liczba ofiar głodu wyniosła 923 miliony, to aż o 75 milionów więcej niż w roku poprzednim. Czy można zatem mówić o niedostatku żywności?
Odpowiedź jest jedna: nie. Produkcja żywności na świecie jest wystarczająca aby wyżywić 6,7 miliardów mieszkańców Ziemi (w 2050 ma nas być aż 9 miliardów), ale jest ona nierównomiernie rozłożona. Kryzys żywnościowy jest szczególnie silny w tych krajach, które aby zapewnić podstawowe wyżywienie swojej ludności są zależne od importu. Kraje te zbyt często wolały zaopatrywać się na rynkach światowych (szczególnie w okresie niskiej koniunktury), zamiast dążyć do samowystarczalności żywnościowej i wspierać własne rolnictwo. Głód jest bardziej widoczny w miastach, ale dotyka przede wszystkim mieszkańców wsi.
Rolnictwo jest więc najważniejszym pracodawcą na świecie, zapewniając zajęcie ponad połowie aktywnych obywateli. Chodzi tu głównie o małe rodzinne gospodarstwa. W krajach najbiedniejszych (Mali, Niger itp.)w rolnictwie zatrudnionych jest do 80 procent ludności aktywnej zawodowo. Sektor ten jest jednak zaniedbany przez wiele krajów południowych jak i przez międzynarodowych finansistów. Według OECD pomoc finansowa dla rozwoju rolnictwa uległa załamaniu (w 2005 roku stanowiła zaledwie 3 procent całości). Bank Światowy, który od dawna zaniedbywał ten sektor uznał, że inwestowanie w rolnictwo to jeden z najskuteczniejszych sposobów walki z ubóstwem.
Czasami mogłoby się wydawać, że Unia Europejska i kraje członkowskie jedną ręką dają, a drugą zabierają. Polityka wspierania rozwoju, nawet najwyższej jakości, nie przyniesie efektu, jeżeli polityki poszczególnych państw nie postawią sobie za cel walkę z głodem i nędzą w państwach południowych. Dotyczy to na przykład wspólnej polityki rolnej.Prawo do ochrony rolnictwa w krajach Południa jest kluczowym elementem rozwoju tego sektora. Zresztą to właśnie w ten sposób Unia Europejska wspierała rozwój własnego rolnictwa. Teraz Unia powinna przyznać te same prawa krajom Trzeciego Świata. Umowy o partnerstwie gospodarczym negocjowane przez Unię i kraje ACP (Afryka, kraje karaibskie i rejonu Pacyfiku) muszą doprowadzić do tego, aby kraje ACP otworzyły swoje rynki właśnie na produkty europejskie, może dopiero wtedy bedziemy mogli powiedzieć o zażegnaniu ,,fali głodu".
8278921
1