Rolnictwo ma coraz mniejszy udział w dochodzie narodowym, a wzrost produkcji wpływa na obniżenie wartości rynkowej żywności - pisze Nasz Dziennik.
Gdzie jest granica spadku i w jakim kierunku ma zmierzać polskie rolnictwo? Pytanie to zadawali sobie uczestnicy konferencji pn. "Rolnictwo i przedsiębiorstwa rolnicze wobec nowych wyzwań cywilizacyjnych", zorganizowanej w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
Propozycje były rozbieżne, jednak ostatecznie naukowcy stwierdzili, że nauka może pomóc wybrać rolnikom kierunki działania, choć decyzje w tym zakresie muszą podjąć sami.
Publicystka "ND" Karolina Goździewska stwierdza, że jeśli zastanowimy się nad celem, do którego zmierzać ma polskie rolnictwo to rodzi się pytanie: czy rolnicy chcą przekształcić gospodarstwa w wielkoprzemysłowe firmy, które pomimo dużej skali produkcji coraz taniej sprzedawać będą żywność, ponosząc z tego tytułu straty i zwiększając zadłużenie, niszcząc przy tym środowisko?
Może to doprowadzić do utraty największego ich kapitału, jakim jest ziemia... Czy zatem warto stawiać za wszelką cenę na ilość, intensyfikując produkcję? W realiach polskiego rolnictwa należy raczej postawić na tzw. zrównoważony rozwój, rezygnując ze środków chemicznych - ochrony roślin i nawozów, co niesie też za sobą obniżenie kosztów produkcji.
W ten sposób redukuje się ryzyko wpadnięcia w błędne koło wytwarzania coraz większej liczby produktów poniżej kosztów - uważa publicystka "ND".