PSL to partia ludowa, a więc ma dbać o chłopów. No i dba, ale o swoich. Ludowcy załatwiają głównie wysokie zarobki dla swoich swoich znajomych i rodzin, upychając ich po spółkach, agencjach i urzędach, gdzie tylko władzę trzyma PSL. A zwykły rolnik ledwo wiąże koniec z końcem. Pan Mirosław Piłat z mazurskiej wsi Wilczków utrzymuje się z hodowli krów. Za efekt swojej ciężkiej pracy – świeże mleko – dostaje w punkcie skupu grosze, dużo większe pieniądze zgarniają pośrednicy, a za wszystko na końcu płacimy my, klienci, mając w sklepach drożyznę.
Na pracy zwykłego rolnika pasą się różnej maści spekulanci, którzy odsprzedając rolniczy urobek w handlowym łańcuszku od producenta do klienta, zarabiają na pośrednictwie duże pieniądze. Przykład? Choćby mleko. Za litr białego napoju prosto od krowy polski rolnik w skupie dostaje około 1,20 zł. Do punktu skupu rolnik oddaje zdrowe 4-procentowe tłuste mleko. Mleczarnia je przetwarza, odtłuszcza, wlewa do kartoników i odsprzedaje hurtownikom już po ok. 1,75 zł. Hurtownia to samo mleko sprzedaje handlowcom po 2,17 zł, a ci w sklepach spożywczych żądają już nawet 3 zł za litr. Czyli mleko w drodze od rolnika na nas stół rozrzedza się i drożeje prawie trzykrotnie.
– Ceny skupu mleka są niskie. Ale też mało dostają rolnicy za ziemniaki czy buraki. A przecież produkcja jest kosztowna. Rosną ceny nawozów, paszy. Coraz trudniej z tego wyżyć – nie ukrywa ciężkiej doli Mirosław Piłat, rolnik z Wilczkowa.
Niestety, tak się dzieje z każdym rolniczym produktem. Już o to dbają dyrektorzy z partii ludu, zgarniający czasem jak Andrzej Śmietanko w firmie Elewarr, magazynującej zboże, nawet po 800 tysięcy złotych rocznie. Na finanse nie narzeka też szef kółek rolniczych Władysław Serafin, który ma pomagać chłopom, ale zadbał głównie o swoją kieszeń, bo jak wynika z jego oświadczenia majątkowego, w 2011 roku zarobił na rolnictwie prawie 300 tysięcy złotych.
A rolnicy? Wystarczy spojrzeć na ceny skupu na rolniczych giełdach. Np. w Sandomierzu, gdzie swoje produkty sprzedają okoliczni chłopi, cebula w hurcie kosztuje zaledwie 70 groszy za kilogram, a ta sama cebula w sklepie już 3,50 zł. Podobnie kalafior – cena z giełdy – 80 groszy skacze w sklepie do 4,50 zł. Rolnik dostaje grosze za ciężką pracę, a pośrednicy i partyjni działacze zgarniają krocie.
Mógłby ktoś pomyśleć, że PSL, jako partia chłopska, będzie walczyć z tak jaskrawymi nadużyciami. Niestety, choć jest w rządzie, to łupienie rolników jak było, tak i jest nadal.
Tak rosną ceny rolniczych produktów
Produkt ›cena hurtowa na giełdzie ›cena w sklepie
Ziemniaki ›7 gr/kg ›1,20 zł/kg Buraki młode ›0,50 zł/kg ›1,80 zł/kg Cebula ›0,70 zł/kg ›3,50 zł/kg Czereśnie ›7 zł/kg ›11 zł/kg Fasola szparagowa 7,50 zł/kg ›11 zł/kg Kalafior ›0,80 zł/szt ›4,50 zł/szt Kalarepa ›0,50 zł/szt ›1,50 zł/szt Kapusta młoda ›0,50 zł/szt ›3 zł/szt Papryka zielona ›4,50 zł/kg ›11 zł/kg Żywiec wieprzowy ›5,59 zł/kg ›szynka 30 zł/kg
Szef kółek rolniczych Władysław Serafin zbija kokosy Tyle zarabia działacz PSL Giełda Bronisze – 35 000 zł Kółka Rolnicze – 14 700 zł Centrum Informatyczne Kółek Rolniczych – 87 000 zł Krajowa Rada Spółdzielcza – 10 400 zł Sejmik Śląski – 27 000 zł Gospodarstwo rolne – 120 000 zł
7481942
1