Ministerstwo Rolnictwa przyznało się do błędu i właściciele stawów rybackich dostaną pieniądze na programy wodno -środowiskowe. Pod koniec 2009 roku rybacy podpisali z Agencją Restrukturyzacji I Modernizacji Rolnictwa umowy na wsparcie wykorzystania tradycyjnych i przyjaznych środowisku praktyk i technik w chowie i hodowli ryb.
Wybudowli na terenie swoich stawów ścieżki edukacyjne, przebudowali systemy nawodnień, stworzyli sztuczne siedliska dla dzikich zwierząt i zmienili technologię chowu i hodowli ryb, zgodnie z wymogami programu. Tymczasem zamiast pieniędzy, w sierpniu otrzymali wypowiedzenie umów przez Agencję, która uznała je za nieważne z powodu braku sprawozdań za 2009 rok.
Minister rolnictwa Marek Sawicki obiecał, że ponownie rozpatrzy umowy zerwane przez Agencję. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu będą zawarte porozumienia z rybakami i jest szansa, że ci, którym umowę wypowiedziano, będą uczestniczyli w programie wodno-środowiskowym z rocznym opóźnieniem.
Piotr Warzecha, właściciel stawów z Podkarpacia mówi, że to kompromis, z którego rybacy są zadowoleni.
Zdzisław Banaszak z gospodarstwa rybackiego Osiecznica, w woj. lubuskim ocenia, że szanse były pół na pół, mimo że merytorycznie to rybacy mieli rację. Docenia odwagę ministra Sawickiego do przyznania się do błędu.
Pod Ministerstwo Rolnictwa przyjechali rybacy z całej Polski. Wydatki, które dotąd ponieśli na programy wodno-środowiskowe sięgają 50 mln zł . Ponownie jest szansa, że dostaną zwrot tych pieniędzy.
Minister Sawicki ocenił, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa popełniła błąd z powodu braku doświadczenia z programami rybackimi.
9546333
1