Resort pracy chce usprawnić działanie urzędów pracy, by podnieść ich efektywność w szukaniu zatrudnienia dla bezrobotnych. Temu ma służyć m.in. powiązanie płac pracowników urzędów z efektami ich pracy - podał w piątek minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Zamierzamy (...) powiązać wynagrodzenia pracowników urzędów z efektami ich pracy oraz zmienić zasady przyznawania specjalnych dodatków do wynagrodzeń na stanowiskach kierowniczych. Urzędy mają się otworzyć bardziej niż dotychczas na współpracę z prywatnymi agencjami pracy i lepiej informować osoby bezrobotne o dostępnych ofertach pracy" - napisał minister na rządowym blogu.
Wyjaśnił też, na czym ma polegać "model profilowania bezrobotnych". "Chcemy, żeby wyglądało to tak: bezrobotny przychodzi zarejestrować się do urzędu. Wita go doradca klienta. Wspólnie wypełniają krótki, elektroniczny kwestionariusz" - napisał minister na blogu.
Pierwsza część kwestionariusza składa się z 10 punktów. "To m.in. płeć, wiek, miejsce zamieszkania i wykształcenie, które i tak osoba bezrobotna rejestrując się w urzędzie musi podać. Odpowiedzi pozwolą ocenić oddalenie bezrobotnego od rynku pracy" - wskazał.
W drugiej części ankiety ma być 13 punktów. "Będą to m.in. pytania o powód rejestracji w urzędzie, ocena chęci znalezienia pracy i otwartości na współpracę z doradcą zawodowym. To pozwoli ocenić gotowość rejestrującego się do powrotu na rynek pracy" - wskazał.
Na podstawie wypełnionego kwestionariusza osoba bezrobotna ma być przypisana do jednego z trzech profili: bezrobotny aktywny, czyli dla osób samodzielnych, dobrze przygotowanych do pracy i wymagających jedynie przedstawienia ofert od pracodawców; bezrobotny wymagający wsparcia - dla osób mających obniżoną motywację do szukania pracy, na których umiejętności często nie ma już dużego zapotrzebowania na rynku pracy. Zanim zaczną umawiać się na rozmowy kwalifikacyjne muszą podnieść swoje kwalifikacje, np. podczas szkoleń albo stażu u pracodawcy.
Ostatnim profilem jest bezrobotny oddalony od rynku pracy. Chodzi o osoby długotrwale bezrobotne, słabiej wykształcone, które w urzędach rejestrują się głównie dla ubezpieczenia zdrowotnego. "Często odmawiają podjęcia pracy, bo już pracują, tyle, że na czarno. Nie da się im łatwo pomóc, cały proces wymaga czasu i współpracy urzędu z ośrodkiem pomocy społecznej, a także zaangażowania lokalnych organizacji pozarządowych i prywatnych agencji zatrudnienia" - wskazał minister.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że jego resort przygotowując nowe rozwiązania wzorował się na "najlepszych niemieckich wzorcach". "Jednocześnie staraliśmy się uniknąć popełnionych przez nich w pierwszej fazie projektu błędów" - napisał na blogu.
Zaznaczył, że nowy model profilowania był konsultowany z dyrektorami powiatowych urzędów pracy m.in. z Gdańska, Garwolina, Nysy i Olkusza. "Chciałbym, żeby nowe rozwiązania obowiązywały w całym kraju od przyszłego roku. Wcześniej przetestujemy je w wybranych urzędach pracy. Chętni już sami zgłaszają się do nas więc nie będziemy musieli robić łapanki" - zaznaczył.
Wskazał, że resort chce też wprowadzić nowe instrumenty m.in. trójstronne umowy szkoleniowe, grant na telepracę i dodatki dla pracodawców zatrudniających rodziców powracających na rynek pracy po okresie opieki nad dzieckiem.
9509922
1