2007 był rekordowy jeżeli chodzi o rolnicze dochody. Ale szanse na powtórzenie takiego wyniku w tym roku są równe zeru. Dochody rolnicze są tematem bardzo kontrowersyjnym. Z jednej strony funkcjonuje stereotyp wiejskiej biedy, z drugiej opinia o rolnikach nie płacących podatków i otrzymujących ogromne unijne dotacje. Prawda jak zawsze tkwi gdzieś po środku. Jedno jest pewne.
Prof. Andrzej Kowalski, IERiGŻ: ubiegły rok 2007 jeśli chodzi o dochody rolnicze był dobrym rokiem. Wzrosły one znacząco.
Ale jednocześnie eksperci podkreślają, że zeszły rok był wyjątkowy. Po pierwsze z powodu pogody. Susza zniszczyła dużą część produkcji roślinnej i w Europie i prawie na świecie. Ale nie w Polsce. W efekcie znacząco wzrosły ceny zbóż. Rekordy cenowe notował także rynek mleka.
Szacuje się, że wartość produkcji rolniczej z tego tytułu wzrosła o 25%. Wbrew pozorom dochody rolników nie rosły z powodu unijnych dotacji. Wartość dopłat bezpośrednich spadła bowiem z powodu niskiego kursu euro do złotówki. Najlepiej wiodło się dużym gospodarstwom specjalizującym się w uprawach trwałych, polowych oraz chowie bydła. Tak było rok temu.
Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR: rok 2008 jak wiemy wszyscy dobrze wskazuje na to, że ten spadek dochodów na wsi jest dosyć wyraźny poprzez zwiększenie kosztów produkcji i poprzez spadek cen prawie na wszarskich rynkach.
Ale jest jeszcze jeden obraz polskiej wsi. rolnicy są grupą społeczną najbardziej zagrożoną ubóstwem. Nadal około 1/4 gospodarstw znajduje się pod kreską ustawowej granicy ubóstwa, a 10% wegetuje poniżej minimum egzystencji.