Tylko kilkadziesiąt zgłoszeń o hodowli zagrożonych gatunków zwierząt i roślin wpłynęło do lubelskich urzędów. Tymczasem 2 listopada mija termin rejestracji rzadkich okazów.
W lutym 2002 roku Ministerstwo Środowiska wydało rozporządzenie o
konieczności rejestracji zwierząt lub roślin zagrożonym wyginięciem. Są to
gatunki, które znalazły się na liście załączonej do konwencji waszyngtońskiej
(CITES). Każdy hodowca i właściciel sklepu zoologicznego do 2 listopada powinien
złożyć stosowny wniosek w urzędzie miasta bądź w starostwie
powiatowym.
Do lubelskiego starostwa wpłynęło zaledwie kilka wniosków o
rejestrację zagrożonych gatunków, głównie papug i węży. Pracownicy MIOŚ
określają, że dziennie rejestracją zainteresowane są trzy, cztery
osoby.
- Ludzie najczęściej zgłaszają gady i papugi. Był
legwan, przesympatyczna kuna, która przyszła razem z właścicielem. Za to nie
pamiętam żadnej rośliny - mówi Joanna Rachańczyk, inspektor
MIOŚ.
Urzędnicy przypuszczają, że niewielki procent tych, którzy hodują w
domach zagrożone wyginięciem rzadkie gatunki zwierząt i roślin, przyjdzie je
zarejestrować. Natomiast hodowca, który nie złoży stosownego wniosku, nie będzie
mógł zwierząt figurujących na liście CITES pokazywać na wystawach albo
sprzedawać.
- To nie będę pokazywał. I na razie nie zamierzam
rejestrować swoich zwierząt. Poczekam na nowelizację tych przepisów. Np. w
Czechach wolne od rejestracji są 54 gatunki papug, u nas tylko trzy: nimfy,
papużki faliste i aleksandretty obroźne - kwituje jeden z
hodowców.