Wieś Raszowa. Tu na ośmiu hektarach gospodaruje Joachim Mateja. Kwartalnie za siebie i żonę płaci do KRUS-u ponad 500 złotych składki. Gospodarstwo daje niewielki dochód a zapowiadane wcześniej wyższe ubezpieczenie byłoby sporym wydatkiem dla gospodarza.
- Nie jestem w stanie tego zapłacić – mówi rolnik – dlaczego? Opłacalność jest za słaba...
Na Opolszczyźnie takich gospodarzy o niskich dochodach jest ponad 20 tysięcy.
Minister zapowiada redukcje liczby oddziałów regionalnych KRUS z 49 do 16 i likwidację kilkudziesięciu dyrektorskich stanowisk. W województwie opolskim ubezpieczonych w KRUS-ie jest 45 tysięcy rolników, a w Oddziale i podległych mu 6-ciu placówkach pracuje 140 osób.
Andrzej Gorczyca - dyrektor Regionalnego Oddziału KRUS w Opolu: - Żeby wykonać zadanie, które stoi przed KRUS-em, muszą pracować ludzie. Bez ludzi się tego nie zrobi. Jeżeli chcemy, żeby w terminie były wypłacane świadczenia, żeby ludzie dostawali zaświadczenia, to musi ktoś to zrobić.
Także Izba Rolnicza uważa, że potrzebne jest uszczelnienie KRUS i reforma jej przestarzałych struktur, ale bez obciążania nią rolników.
Herbert Czaja prezes Izby Rolniczej w Opolu – Interesuje nas to, żeby małych gospodarzy zostawić na starych zasadach, natomiast dla większych gospodarstw umożliwić płacenie większych składek, ale niech za tym idą wyższe świadczenia.
Zdaniem rolników oszczędności trzeba szukać także w uszczelnieniu KRUS-u i wyeliminowaniu z niego osób które mają niewiele ziemi więc unikają płacenia wyższych składek w ZUS-ie.