To był dobry rok dla przemysłu żywnościowego: ceny żywności spadły, ale firmy tej branży zwiększyły, i to bardzo, swoje zyski.
Mimo stagnacji w gospodarce, wzrósł popyt konsumpcyjny – o blisko 3 proc. I to spowodowało, że 2002 rok był dla producentów żywności "nieco lepszy" niż poprzedni – tłumaczył we wtorek prof. Roman Urban z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa, przedstawiając raport o stanie polskiego przemysłu żywnościowego. Trzeci już taki raport Instytut przygotował na zlecenie Polskiej Federacji Producentów Żywności, organizacji zrzeszającej duże i średnie firmy tej branży.
Wzrostowi sprzedaży żywności towarzyszył spadek cen. Detaliczne spadły o blisko 3 proc., a ceny skupu produktów rolnych nawet o blisko 7 proc. (w 2002 r. zdrożały tylko rzepak, buraki cukrowe i owoce).
Nie do końca jest jasna sprawa inwestycji poczynionych w tej branży w roku ubiegłym. Według danych GUS za pierwsze dziewięć miesięcy inwestycje spadły o ok. 4 proc,. ale jednocześnie bardzo wzrosła liczba inwestycji rozpoczętych, co może świadczyć o tym, że zahamowanie było tylko chwilowe, a ten rok będzie wręcz pod tym względem bardzo dobry.
Potwierdzać to mogą wyniki finansowe. Po pierwsze, są one zdecydowanie lepsze niż przed rokiem – zysk netto zwiększył się o blisko 60 proc. i zbliża się do 2 mld zł. Znacznie lepiej jest też z rentownością poszczególnych branż spożywczych – przeciętnie osiągają one 3 proc. Co ciekawe, zmniejszyła się dysproporcja między zakładami. Nie ma branż o bardzo wysokiej rentowności, ale nie ma też o bardzo niskiej, jak było to w poprzednich trzech latach.
Nieco tylko poprawiła się płynność finansowa zakładów zajmujących się produkcją żywności. Według prof. Urbana, właśnie słaba płynność przy tak widocznym wzroście zysku netto może świadczyć o tym, że firmy postanowiły zainwestować zyski w dalszy rozwój.
W 2002 roku zatrudnienie w przemyśle żywnościowym zmniejszyło się o 1,5 proc., ale jednocześnie przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 2 proc., co zdaniem Romana Urbana dowodzi wzrostu wydajności. Niewiele zmieniło się w eksporcie i imporcie artykułów żywnościowych. Eksport wzrósł co prawda o 4 proc., ale głównie z powodu większej sprzedaży zwierząt żywych i zbóż.
Charakterystyczną cechą ubiegłego roku był dalszy wzrost produkcji mięsa drobiowego i wieprzowiny oraz koncentracja przemysłu zajmującego się ubojem zwierząt (i wypadanie z rynku małych ubojni). Pozytywne zmiany odnotował przemysł cukrowniczy: o 11 zakładów zmniejszyła się liczba czynnych cukrowni i o prawie 10 dni wydłużył się czas trwania kampanii cukrowniczej, co bardzo obniżyło koszty produkcji. Przyspieszono prywatyzację Polmosów, przybywa zakładów mięsnych i mleczarskich mających unijne uprawnienia eksportowe.
Pojawiły się dwa nowe zjawiska: po raz pierwszy od kilku lat nieco wzrosła
produkcja tytoniu i bardzo znacznie, bo aż o 50 proc. od października 2002
zwiększyła się produkcja wódek (czystych o 60 proc. i gatunkowych o 20 proc.),
co jest wynikiem obniżenia jesienią przez rząd akcyzy na alkohol. Według autorów
raportu produkcja sektora żywnościowego będzie się w najbliższych latach
rozwijać w tempie nie niższym niż 3-4 proc. rocznie.