Koalicja będzie trwać, bo jest wygodna dla PO. PSL jest wygodnym chłopcem do bicia - uważa europosłanka SLD Joanna Senyszyn. W "Faktach po Faktach" powiedziała, że PO może na koalicjanta "zrzucić" wszystkie opóźnienia i zahamowania. - To już jest równia pochyła PO - ocenił z kolei europoseł Solidanej Polski Jacek Kurski. Jacek Protasiewicz z PO zapewniał jednak, że koalicja trwa.
Politycy skomentowali w TVN24 sytuację w koalicji, która po piątkowym głosowaniu ws. sądów przeżywa kolejną dużą różnicę zdań. W piątek wszystkie partie poza PO głosowały za uchwaleniem obywatelskiej ustawy o okręgach sądowych, która ma przywrócić stan sprzed reformy ministra Jarosława Gowina. Opozycja triumfuje, PO zapowiada poprawienie ustawy w Senacie.
Koalicjant do bicia
Joanna Senyszyn podkreśliła, że "koalicja najprawdopodobniej będzie trwać, bo jest to dla PO bardzo wygodna koalicja". - Wszelkie opóźnienia, zahamowania można zrzucić na koalicjanta i dzięki temu PO jeszcze jakoś na tym wszystkim wychodzi - powiedziała posłanka.
I dodała: - Gdyby PO nie miała koalicjanta, to nie byłoby żadnego tłumaczenia i zmęczenie PO i jej nieudolnymi rządami objawiłoby się znacznie wcześniej. A tak wiadomo, że PSL jest takim wygodnym chłopcem do bicia - oceniła.
Szef szefów
Według Jacka Kurskiego z Solidarnej Polski to, co dzieje się obecnie w rządzie i koalicji, to "równia pochyła PO". - Ocena rządów tej koalicji jest coraz bardziej druzgocąca. Każdy dzień przynosi nam kompromitujące informacje: jak nie 6 mln na koncert Madonny z pieniędzy publicznych - absolutny skandal, który powinien skutkować wnioskiem o dymisję - to 60 mln zł z jakiegoś absurdalnego rozporządzenia ministra Arłukowicza itd. - ocenił europoseł.
Zaznaczył jednak, że koalicja będzie trwać, bo "szef wszystkich szefów - Donald Tusk - nie zawnioskuje o dymisję dla samego siebie". - Jest jednak zastanawiające, że [premier - red.] nie wyciąga wniosków i nie dymisjonuje ludzi odpowiedzialnych za oczywiste kompromitacje - podkreślił Kurski.
Kolicja z rozsądku
Koalicji bronił europoseł PO Jacek Protasiewicz. Szef sztabu wyborczego PO w wyborach 2011 roku podkreślił, że choć "bywają tygodnie lepsze i gorsze, ten może rzeczywiście nie jest szczególnie dobry dla koalicji, ale koalicja to nie jest małżeństwo z miłości, tylko z rozsądku".
- Kryzysy w tej kolicji polegające na tym, że są różnice zdań, to nie są aż tak kompromitujące napięcia, jakie były między PiS a Andrzejem Lepperem i LPR. Ta koalicja po sześciu latach ma generalnie bardzo pozytywny bilans - zaznaczył Protasiewicz.
8897578
1