Jak podaje portal wyborcza.biz, Polacy nie chcą już kupować w sklepach po normalnych cenach, liczą tylko na promocje. Niska cena przestała być czymś, co wyróżnia, bo każdy sklep przekonuje już, że jest tani. Zmiana jest możliwa, ale tylko w kontekście zachowań konsumenckich, świadomości konsumentów, a to nie jest łatwe zadanie.
Polski handel w ciągu ostatnich kilku lat miota się ze skrajności w skrajność, aby tylko zarobić jak najwięcej. Najpierw sklepy cięły koszty, zmniejszając obsadę - jeżeli kilka lat temu w hipermarkecie pracowało np. 200 lub 260 osób, to obecnie liczba pracowników wynosi około 120 osób. Dociążono również pracowników biurowych. Zaczęło się też szaleństwo nieustających promocji, tak aby nawet przy małych marżach sprzedać jak najwięcej. Ponieważ producenci markowych towarów nie chcą schodzić ze swoich marż, sieci wprowadzały na półki coraz więcej marek własnych.
Jak wynika z badań firmy Open Research, Polacy lubią najprostsze promocje, czyli takie, gdzie cena konkretnego produktu jest czasowo obniżona. Tak deklaruje 64 proc. badanych (można było wskazać kilka odpowiedzi). Mniej, ale ciągle akceptowalne jest rozwiązanie, gdy dostają większą ilość produktu w tej samej cenie albo przy zakupie jednego produktu drugi taki sam w obniżonej cenie. Tymczasem im promocji jest więcej, tym chętniej konsumenci kupują na zapas. Zwłaszcza chemię domową.
Sklepy dostrzegają, że dały się zapędzić w narożnik, z którego nie da się już wyjść bezboleśnie. Zdaniem przedstawicieli Open Research, aby zachęcić klientów do kupowania produktów w normalnych cenach, należałoby nauczyć ich dokonywania świadomych wyborów - koncentracji na jakości, czytania etykiet - jednakże do takiej zmiany długa droga przed nami
.png)
Zaloguj przez Facebook
