Przyszłość Polski w bardzo dużym stopniu zależy od tego, na ile ludzie mieszkający na polskiej wsi i w małych miastach będą w stanie skorzystać z szansy, jaką dają środki europejskie - powiedział w sobotę szef PO Donald Tusk w Korycinie (Podlaskie).
Jak dodał, w następnej perspektywie budżetowej Unii Europejskiej 1 mld zł powinien zostać przeznaczony na bezpośrednią pomoc dla małej przedsiębiorczości na polskiej wsi.
W Korycinie premier gości u producentów serów. Przed spotkaniem z serowarami rozmawiał z kibicami, którzy czekali na niego w tej miejscowości. Odnosząc się do tej rozmowy Tusk ocenił, że dziś "dużo ważniejsze są problemy ludzi, którzy ciężko od rana do wieczora pracują, albo od rana do wieczora szukają pracy". Zaznaczył, że są wśród nich także kibice.
"W jakimś sensie ten ostry dialog, a czasami pyskówka ze strony najbardziej zacietrzewionych pokazują, jak ważne jest poczucie bezpieczeństwa, ładu, przewidywalności w tych projektach cywilizacyjnych" - dodał.
Zdaniem premiera nikt tak dobrze jak rolnik nie rozumie, jak wielkie znaczenie dla rozwoju ma bezpieczeństwo i pokój oraz że "najlepszą metodą na to, żeby wszystkim ludziom żyło sie trochę lepiej, jest ciężka, spokojna praca w warunkach ładu, bezpieczeństwa i przewidywalności".
"Wśród polskich chłopów jest największy opór przez zadymami, rewolucjami, wojnami. Przed tym, co niektórym wydaje się ciekawą przygodą, sposobem na życie" - dodał.
Premier podkreślił, że "pierwszym przykazaniem" dla każdej władzy jest zapewnienie bezpieczeństwa i spokoju obywateli. "Jeśli władza sobie jako tako radzi, jeśli te sprawy nasze idą - z trudem, bo z trudem - ale do przodu, to nie trzeba żadnej rewolucji, żadnego zasadniczego przełomu" - dodał.
6588473
1