Posłowie przyspieszają prace nad ulepszeniem prawa przetargowego. Ustawa, która ma być lekiem na największe przetargowe bolączki, może zostać uchwalona już jesienią i wejść w życie przed przetargami na inwestycje finansowane z nowego budżetu UE.
"Wkrótce czeka nas kulminacja kolejnej fali przetargów, chcemy więc szybko zniwelować największe wady obecnej ustawy. Prace nad projektem powinny zakończyć się w ciągu jednego, góra dwóch posiedzeń podkomisji podczas lipcowych posiedzeń Sejmu" - powiedziała PAP Maria Janyska (PO), przewodnicząca podkomisji pracującej nad nowelizacją Prawa zamówień publicznych (PZP). "Potem ustawa trafi do komisji gospodarki, która mam nadzieję przyjmie sprawozdanie na pierwszym posiedzeniu powakacyjnym w ostatnim tygodniu sierpnia" - dodała.
"Mam nadzieję, że Sejm rozpatrzy projekt na początku września bez zgłaszania nowych pomysłów, gdyż prace nad tą nowelizacją trwają dosyć długo i szczegółowo dyskutujemy każdy przepis, toteż było wystarczająco dużo czasu na propozycje i wyjaśnianie uwag" - zaznaczyła posłanka.
Pod wpływem opinii ze strony rządu i jego przedstawiciela - Urzędu Zamówień Publicznych oraz konsultacji podkomisja zajmie się prawdopodobnie kilkoma zmianami w projekcie poselskim.
Poluzowano m.in. zapisy dotyczące ochrony tajemnicy przedsiębiorstwa, które zdaniem posłów były często nadużywane i przeczyły zasadzie jawności postępowania przetargowego. "W myśl omawianych rozwiązań, oferent nadal mógłby zastrzec niektóre szczegóły jako tajemnicę przedsiębiorstwa, ale jednocześnie będzie musiał wykazać, że w działaniu firmy faktycznie chroni dostęp do nich i nie są one powszechnie znane, w tym np. ogółowi jego własnych pracowników, czy konkurencji" - powiedziała Janyska.
Korzystne dla wszystkich przedsiębiorców będą natomiast zmiany związane z zatrzymywaniem wadium oferentów, którzy nie dopełnili obowiązku uzupełnienia dokumentacji. Przepis ten został niegdyś wprowadzony, by ograniczyć tzw. zmowy przetargowe, w ramach których firma oferująca najniższą cenę celowo doprowadzała do wykluczenia z przetargu, by wygrała inna, z mniej korzystną ofertą. Uderzał on jednak, zdaniem posłów, przede wszystkim w firmy, które już w trakcie trwania przetargu dochodziły do wniosku, że nie mają szans na zwycięstwo, więc nie opłaca się poświęcać czasu i środków na dalsze uczestnictwo w procedurze przetargowej. Posłowie skłaniają się do rozwiązania, by zatrzymywać wadium tylko tej wycofującej się firmy, której oferta byłaby najkorzystniejsza, gdyby wszystkie formalności z jej strony zostały dopełnione.
Posłowie wycofali się także m.in. z pierwotnej propozycji projektu, by podnieść próg, od którego trzeba rozpisać przetarg, do 50 tys. euro.
"Pozostaniemy przy wprowadzonym ostatnią rządową nowelizacją poziomie 30 tys. euro. Gdy zgłaszaliśmy nasz projekt przeszło rok temu, sytuacja była inna przede wszystkim dlatego, że nie uchwalono jeszcze poprawki rządowej i próg wynosił wówczas 14 tys. euro. Przemawia też do nas argument, że kolejne podniesienie progu sprawiłoby, że zbyt wiele umów zostałoby wyjętych spod przepisów ustawy. Poza tym uregulowana została już także sprawa progu zamówień i ułatwień dla sfery nauki, badań i kultury" - wyjaśniła przewodnicząca podkomisji.
Posłowie polemizowali w dotychczasowych pracach podkomisji z kilkoma innymi zastrzeżeniami rządu i Urzędu Zamówień Publicznych do projektu. Takie zastrzeżenie, nie co do idei lecz co do sposobu rozwiązania, budziła propozycja przepisu dotyczącego tzw. klauzul waloryzacyjnych dla umów długoterminowych, czyli uwzględnieniu zmiany wartości wynagrodzenia wykonawcy w związku ze zmianą stawki podatku VAT, płacy minimalnej oraz składki na ubezpieczenie społeczne lub zdrowotne.
"W projekcie zdecydowaliśmy się uwzględnić argument podnoszony przez przedsiębiorców, że tu nie mamy do czynienia z ryzykiem rynkowym, takim jak np. wahania kursów walutowych czy wzrost cen ropy, które przedsiębiorca powinien sobie wkalkulować w koszty. Zmiany podatku czy składki na ZUS ustala bowiem państwo. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że taka waloryzacja ma funkcjonować w obie strony, jeśli stawki zostałyby obniżone, to wynagrodzenie przedsiębiorcy również. Jednak rozumiemy też, że zapis powinien być prawdopodobnie bardziej precyzyjny, aby nie prowadził do automatycznego przeliczania wartości umowy, a miał oparcie w rzeczywistych kosztach i zaproponujemy odpowiednią zmianę" - uzasadniała Janyska.
Na uchwalenie dużą szansę mają także jedne z ważniejszych przepisów nowelizacji, które dążą do postawienia tamy zawieraniu tzw. umów śmieciowych oraz zaniżaniu kosztów pracy przy szacowaniu ceny zamówienia. Chodzi o tzw. klauzulę społeczną wprowadzającą postawienie wymogu zatrudniania przez oferentów na umowę o pracę, tam gdzie jest to uzasadnione przedmiotem zamówienia oraz o uwzględnienie płacy minimalnej przy wyliczaniu kosztów pracy.
"Zgłaszano obawy, że zbyt daleko ingerujemy w wolność prowadzenia działalności gospodarczej, ale w ocenie większości podkomisji powtarzamy tylko przepisy z kodeksu pracy. Nie proponujemy też zresztą, by wymóg zatrudniania w oparciu o umowę o pracę obowiązywał zawsze, ale by zależało to od przedmiotu zamówienia i wymogów w tej kwestii zamawiającego. Nie będzie on więc dotyczył ani wszystkich zamówień, ani wszystkich elementów danego zamówienia" - powiedziała posłanka PO. Proponowane przez posłów zapisy w tej formie zyskały poparcie nie tylko organizacji związkowych, ale także pracodawców, m.in. Konfederacji Lewiatan, Związku Rzemiosła Polskiego i BCC.
Projekt zachowa także kluczowe zapisy dotyczące zerwania z dyktatem najniższej ceny oraz eliminacji ofert z "rażąco niską ceną", choć ich ostateczny kształt zostanie prawdopodobnie rozstrzygnięty na najbliższym posiedzeniu komisji.
"Dopracowujemy jeszcze ostatnie szczegóły" - powiedziała Janyska. Przewodnicząca podkomisji przyznała także, iż projekt nie uwzględnia wszystkich zastrzeżeń zgłaszanych do PZP. Jednak, jak poinformowała, czeka nas zmiana - Urząd Zamówień Publicznych rozpoczął już bowiem prace zmierzające do przygotowania całkiem nowej ustawy regulującej tę sferę, które uwzględnią także nowe dyrektywy unijne w tym zakresie. Termin na ich implementację upływa w 2016 r.
Przedsiębiorcy i urzędnicy organizujący przetargi muszą się zatem wkrótce przygotować na kolejne zmiany.
8933411
1