Co dziesiąty Polak żyje na granicy lub poniżej minimum egzystencji.
Prawie 4 miliony Polaków mają co najwyżej 130 zł miesięcznie na żywność, czyli muszą przeżyć za około 4 zł dziennie (stawka żywnościowa dla więźnia wynosi 4,2 zł). Jednak w praktyce znaczna część z tych 4 milionów osób ma znacznie mniej niż 4 zł na jedzenie.
Co dziesiąty Polak żyje na granicy lub poniżej minimum egzystencji. Jego
wysokość określa Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. Obecnie wynosi ono 348,40 zł
miesięcznie w przypadku gospodarstwa jednoosobowego. Tę kwotę dzieli się dalej
następująco: 130 zł – na żywność, 191 zł – na opłaty związane z
mieszkaniem, 0 zł – na oświatę, na odzież i obuwie – 14 zł, na
leki – 3,4 zł, na higienę – 10 zł.
Znacznie skromniej
żyją rodziny 2- i wieloosobowe oraz renciści i emeryci, np. 290 zł miesięcznie
musi wystarczyć osobie w gospodarstwie złożonym z kobiety i mężczyzny, a jeszcze
kilka złotych mniej 2-osobowemu gospodarstwu rencistów i
emerytów.
Najgorsze jest jednak to, że z roku na rok przybywa
ludzi, których nie stać nawet na chleb. Sześć lat temu w skrajnej nędzy
znajdowało się 2,2 mln naszych rodaków. Dwa lata temu już 3,6 mln, a obecnie
około 4 mln. Zatem od 1997 r. niemal podwoiła się liczba ludzi żyjących na progu
lub poniżej minimum biologicznego. Aby lepiej uzmysłowić sobie rozmiar tragedii,
warto przypomnieć, że 4 mln osób zamieszkuje w tej chwili 5 największych
polskich miast: Warszawę, Kraków, Łódź, Wrocław i
Poznań.
Najgorzej jest w rodzinach korzystających z opieki
społecznej, gdyż niemal co trzecia z nich żyje na granicy minimum
egzystencji – mówi prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw
Socjalnych. – Na domiar złego ośrodki pomocy społecznej nie mają
pieniędzy dla potrzebujących albo mają ich zbyt mało.
Wiesław
Łagodziński, rzecznik Głównego Urzędu Statystycznego, tłumaczy, że cechą
polskiego ubóstwa jest jego ogromne zróżnicowanie terytorialne i
społeczne. – W krajach zachodnich ludzi ubogich nie jest procentowo
mniej niż u nas. Jednak w żadnym kraju należącym do Unii Europejskiej ubodzy nie
są aż tak bardzo biedni jak w Polsce – mówi rzecznik
GUS.
Instytut Pracy i Spraw Socjalnych ustala również minimum
socjalne. I chociaż nie jest ono wysokie, bo w przypadku gospodarstw
pracowniczych jednoosobowych wynosi 783 zł na miesiąc – na żywność przypada
około 200 zł, czyli niecałe 7 zł dzienne – to jednak niemal 60 proc.
Polaków żyje poniżej tej normy. Warto przypomnieć, że minimum socjalne jest
niższe niż wynosi minimalna płaca, która od kilku miesięcy została ustalona
przez szefa resortu pracy na poziomie 800 zł.
Kluczowym
czynnikiem decydującym o statusie społecznym, w tym o sytuacji materialnej
jednostki i jej rodziny, jest miejsce zajmowane na rynku pracy. Ubóstwem
zagrożone są przede wszystkim osoby bezrobotne –
mówi Wiesław
Łagodziński, rzecznik GUS. – Skrajne ubóstwo dotyka co czwartą rodzinę,
w której przynajmniej jedna osoba jest bez pracy –
dodaje.
Tymczasem w rodzinach, w których wszyscy dorośli mieli
pracę, minimum egzystencji występuje znacznie rzadziej, bo dotyka co dwunastą
taką rodzinę. W najtrudniejszej sytuacji są jednak gospodarstwa domowe, których
podstawę utrzymania stanowiły świadczenia społeczne. Co trzecia taka rodzina
żyje poniżej lub na granicy minimum biologicznego.
Pauperyzacji
sprzyja również niskie wykształcenie. Wyższe natomiast praktycznie całkowicie
odsuwa zagrożenie ubóstwem skrajnym.
Ubóstwem w Polsce często
zagrożeni są ludzie młodzi, w tym w dużej części - dzieci, głównie z rodzin
wielodzietnych i niepełnych. Poniżej minimum egzystencji żyje dwie na pięć osób
w rodzinach małżeństw z czteroma i więcej dziećmi na utrzymaniu. Gdy dzieci na
utrzymaniu jest 3, zagrożenie skrajnym ubóstwem maleje o
połowę.
Choć ubóstwo w Polsce dotyka często ludzi młodych, to
trudną sytuację ma również niemało osób starszych. Ze względu na wiek i stan
zdrowia mają one bowiem ograniczone możliwości podejmowania aktywnych działań
zmierzających do poprawy swojej sytuacji materialnej. Wśród osób liczących co
najmniej 65 lat co trzynasta żyje w sferze skrajnego
ubóstwa.
Występujące w Polsce różnice w poziomie rozwoju między
miastem a wsią oraz między poszczególnymi regionami znajdują odzwierciedlenie w
danych dotyczących zasięgu ubóstwa. Najczęściej w biedzie żyją rodziny na wsi
oraz w małych miasteczkach. Najrzadziej ubóstwem dotknięci są mieszkańcy dużych
aglomeracji miejskich.