Nasza sytuacja po wprowadzeniu rosyjskiego embarga jest dramatyczna - mówią przewoźnicy. Decyzja Moskwy postawiła z dnia na dzień tysiące firm przed groźbą bankructwa - mówił w Polskim Radiu RDC prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników i Spedytorów "Podlasie" Waldemar Jaszczur. Dodał, że wielu przewoźników, którzy mieli stałe kontrakty na linii Polska-Rosja lub Europa-Rosja z dnia na dzień zostało bez pracy.
Szef stowarzyszenia przewoźników poinformował, że nawet samochody, które wjechały na teren Federacji Rosyjskiej przed 1 sierpnia, a nie przeszły odprawy celnej, zostały zawrócone. Waldemar Jaszczur zauważył, że Polska posiada nie tylko największą, ale i najnowocześniejszą bazę transportową w Europie. Jeden ciągnik siodłowy z naczepą to wydatek rzędu pół miliona złotych. "Przewoźnik zaciągnął kredyty, leasingi, które trzeba spłacać" - powiedział gość RDC. Waldemar Jaszczur skarżył się na bierność rządu. Jego zdaniem są możliwości wyjścia z tej trudnej sytuacji, ale nikt nie chce z przewoźnikami rozmawiać. Rozmówca RDC dodał, że transportowcy nie chcą strajkować i są gotowi szukać kompromisu. Dodał jednak, że jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie w krótkim czasie będą musieli upomnieć się o swoje. Nie sprecyzował jaką formę miałby przybrać ich ewentualny protest.
Polska jest liderem drogowych przewozów transportowych w Europie. Flota polskich przewoźników liczy ponad 150 tysięcy aut.