O stereotypie rolnika oraz uprzedzeniach wobec mieszkańców wsi dyskutowano w środę w Belwederze. Wnioski nie nastrajały pozytywnie. W publicznym obiegu funkcjonuje wiele epitetów opisujących wieś i rolników, ale nie koniecznie przyjemnych. Etos wsi, która „żywi i broni” odszedł do lamusa. Skąd ta niechęć? Zdaniem socjologów to efekt zaszłości historycznych sięgających czasów Polski Ludowej.
Barbara Fedyszak-Radziejowska, Polska Akademia Nauk: my nieświadomie przenieśliśmy do III Rzeczpospolitej tamte nawyki, tamten sposób patrzenia jak na kogoś, kogo trzeba zmienić, że mentalność nie pasuje do nowoczesności. Dokładnie tak samo myślano w PRL-u.
A próbą przełamania tych stereotypów była wczorajsza konferencja.
Władysław Stasiak, Kancelaria Prezydenta: wszelkie próby takiego mitologizowania, spychania wsi na margines, traktowania jako taki swoisty nadbagaż, są po prostu fikcją. To jest po prostu nieprawda.
Uczestnicy spotkania podkreślali zmiany. Większość narzeka na opóźnienia cywilizacyjne polskiej wsi, a nikt nie mówi, że po wejściu Polski do Unii Europejskiej nastąpił tu swoisty wybuch przedsiębiorczości.
Władysław Serafin, Kółka Rolnicze: dzisiaj zbyt wiele poświęca się uwagi publicznej na negatywne strony sytuacji na wsi, a nie na pozytywne.
Na terenach wiejskich żyje ponad 1/3 Polaków. Rolnictwem zajmuje się 15% osób.