ZUS, czy KRUS? Rolnicy, którzy dodatkowo prowadzą działalność gospodarczą mają miesiąc na podjęcie decyzji. A co za tym idzie - decyzji, czy opłaca im się prowadzić firmę. Wymusza to na nich nowa ustawa o ubezpieczeniu społecznym. Niektórzy już zapowiadają, że zamkną firmy.
Nowe przepisy zaczną obowiązywać w październiku. Do tego czasu rolnicy, którzy nie tylko hodują zwierzęta, czy uprawiają ziemię, ale także prowadzą działalność gospodarczą, muszą zdecydować, jak będą się rozliczać. Rolnik, który w ubiegłym roku zapłacił więcej, niż 2,5 tysiąca złotych podatku - będzie traktowany jak przedsiębiorca. I tak, jak przedsiębiorca, zapłaci składki ZUS-owskie, a nie w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Różnica jest spora. Zamiast 220 złotych kwartalnie - minimum około 700 złotych miesięcznie. - To bzdura - mówi Jerzy Stachowicz z Mierzyna. Rolnik gospodaruje na 100 hektarach i dorabia prowadząc działalność usługową. Kosi pola i łąki, zakłada zieleńce, opiekuje się murawą na boiskach. - Są okresy, w których ja nie będę miał żadnych dochodów i to będzie wegetacja praktycznie – mówi. - Żyje się z tego, co się zarobiło wcześniej, więc na pewno zrezygnuję z działalności. Taką decyzję podejmie zapewne wielu rolników, bo tym, którzy rocznie płacą 2,5 tysiąca złotych podatku, po zapłaceniu ZUS-u niewiele zostanie.
Ale jest i druga strona medalu. Pseudo-rolnicy, mieszkający w mieście, którzy prowadzą działalność gospodarczą i nieźle zarabiają, w końcu nie będą traktowani ulgowo.